Kościński: Patriotyzm gospodarczy to nic innego niż zdrowy rozsądek
Zdrowy rozsądek to jeden z fundamentów patriotyzmu gospodarczego - mówili w czwartek uczestnicy debaty o patriotyzmie gospodarczym i protekcjonizmie w ramach EKG w Katowicach. Padł postulat raportowania np. przez spółki SP, gdzie płyną wydawane przez nie pieniądze.
Minister finansów Tadeusz Kościński ocenił, że patriotyzm gospodarczy to nic innego niż zdrowy rozsądek. Zaznaczył, że infrastrukturę finansuje się pieniędzmi publicznymi od podatników, ale także z oszczędności obywateli, które są w krajowym obiegu. Minister zauważył, że żaden Polak nie powiedziałby, iż chciałby, aby z jego oszczędności budować np. nowy most w Korei, szkołę w Chinach bądź szpital w USA.
Szef MF ocenił jednak, że ciągle jesteśmy na etapie, kiedy Polacy inwestując swoje pieniądze patrzą przede wszystkim na zwrot, a nie na to, gdzie one są lokowane. "Powinniśmy edukować obywateli, że lepiej kupować polskie towary, lepiej inwestować w polskie papiery wartościowe" - powiedział.
Wskazał przy tym, że pandemia daje też szanse polskiej gospodarce, trzeba zachęcać inwestorów do lokowania tutaj swoich interesów w Polsce. Kościński zaznaczył, że zgodnie z konserwatywnymi prognozami MF, na koniec przyszłego roku polska gospodarka będzie o 0,5 proc. niżej niż na koniec 2019 r., ale w całej UE spadek wyniesie ok. 3 proc.
"Będziemy pierwsi w blokach startowych, możemy walczyć o nowe możliwości, żeby przyciągnąć produkcję do Polski, kiedy inne kraje UE będą jeszcze borykać się ze stagnacją i wysokim bezrobociem" - mówił minister finansów.
Mówiąc o patriotyzmie gospodarczym wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski zwrócił uwagę na dialog, konsensus i zdrowy rozsądek. "Brakuje konsensusu i zdrowego rozsądku w tych fundamentalnych sporach, które przekładają się dzisiaj na gospodarkę. A że mamy dziś do czynienia z najważniejszą decyzją w ostatnich 30 latach, czyli transformacją energetyczną, to tutaj zdrowego rozsądku kompletnie brakuje" - ocenił. Według niego trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy opierać własne bezpieczeństwo energetyczne wyłącznie na imporcie surowców, czyli gazu, oraz technologii zewnętrznej - OZE.
Prezes firmy Selena FM Krzysztof Domarecki mówił, że w Polsce trzeba się nauczyć bardziej zaawansowanego podejścia do zakupów realizowanych przez samorządy, spółki Skarbu Państwa i instytucje państwowe. "Podstawą niech będzie transparentność" - postulował. Wystąpił z pomysłem, by wspomniane instytucje zobowiązać do raportowania, ile wydano np. na zakup usług czy towarów od polskich firm, polskich lokalnych przedstawicielstw firm międzynarodowych, czy zakupy za granicą.
Domarecki wskazał przykład Chmury Krajowej, zaznaczając, że na całym świecie chmury buduje polska firma Comarch. "To ja nie rozumiem, dlaczego PKO BP (...) i Ministerstwo Cyfryzacji Chmurę Krajową robią z Microsoftem" - mówił. Według szefa Seleny FM to przykład tego, że ci, którzy mówią o patriotyzmie gospodarczym, sami nie nauczyli się go przestrzegać.
Minister Kościński pozytywnie ocenił pomysł zalecenia, by ministerstwa i samorządy przygotowały takie zestawienia. Zaznaczył przy tym, że nie można administracyjnie faworyzować polskich firm, bowiem jesteśmy w UE. "Musimy to robić dużo bardziej subtelnie, w białych rękawiczkach" - poinformował.
Według wiceministra Kowalskiego kwestia transparentności zakupów przez spółki SP czy samorządy powinna być uregulowana ustawowo. "Transparentność jest najlepszym zawsze antidotum na korupcję, a wspiera przede wszystkim wolny rynek, konkurencję i polskie firmy" - podkreślił przedstawiciel MAP.
W jego ocenie największe zagrożenie to regulacje unijne - np. pakiet mobilności czy wymogi transformacji energetycznej, a wielu polityków nie rozumie, jak przekłada się to na biznes. "Ja jestem zwolennikiem tego (...); gra w białych rękawiczkach z Unią Europejska się skończyła" - wyjaśnił. Dodał, że należy ją traktować tak, jak PGNiG potraktowało Gazprom - firma poszła do sądu i wygrała spór o 6 mld zł. Tymczasem, jak mówił Kowalski, Komisja Europejska i UE we wszystkich sprawach związanych z Gazpromem stoi po stronie Niemców i Gazpromu.
"Dla nas, dla polskiego państwa, dla polskich polityków powinien obowiązywać bezwzględny konsensus, że tam, gdzie są interesy gospodarcze, w które dzisiaj UE, ze względu na egoizmy narodowe Francuzów i Niemców przede wszystkim uderza regulacjami, powinniśmy mówić jednym, zdecydowanie głosem. Niestety tak nie jest i często jesteśmy po prostu rozgrywani" - podsumował.