Andrzej Duda: Państwo powinno stawiać na leczenie niepłodności. In vitro nim nie jest
Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda nawoływał, by o in vitro prowadzić rzetelną dyskusję, a nie polityczną nagonkę. Zarzucił PO, że wykorzystuje tę sprawę politycznie. Według Dudy państwo powinno stawiać na leczenie niepłodności, a in vitro nim nie jest.
Kandydat PiS spotkał się z sołtysami w Kłonówku k. Radomia na Mazowszu. Na konferencji prasowej po spotkaniu zarzucił "obozowi rządzącemu", że kwestię in vitro "wyciąga zawsze, gdy ma jakiś problem, po to, by odsuwać na bok realne problemy, które dotyczą większości społeczeństwa". Jak ocenił, poważnym problemem jest np. sytuacja rolników i to o rzeczywistych problemach chce rozmawiać większość ludzi.
– Ta sprawa jest wykorzystywana politycznie w tej chwili głównie przez Platformę Obywatelską do tego, by wzniecać społeczny niepokój i szukać argumentów do zwalczania konkurencji politycznej – uznał Duda pytany o stanowisko dotyczące in vitro. Przekonywał, że problem jest poważny i "powinien być załatwiony zgodnie z przekonaniami większości polskiego społeczeństwa". Jak zaznaczył myśli także o przekonaniach religijnych. Sam - mówił - jako człowiek religijny jest "zdecydowanie przeciwny" metodzie in vitro realizowanej w obecnym kształcie.
– Prowadźmy rzetelną dyskusję, a nie polityczną nagonkę – apelował kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
Zaznaczył, że państwo polskie powinno postawić na skuteczne metody leczenia niepłodności i to je powinno dofinansowywać. Tymczasem "in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności" – podkreślił kandydat PiS. W jego ocenie problem z in vitro polega także na skuteczności tej metody, która wynosi jedną trzecią. Duda dodał, że in vitro jest bardzo lukratywne dla tych, którzy się tym zajmują, bo jest to wydatek w granicach 30-40 tys. zł. – Niestety in vitro to w ogromnym stopniu oszustwo – uznał.
Duda odniósł się również do rozporządzenia rządu w sprawie ćwiczeń wojskowych, które umożliwia odbycie dobrowolnych ćwiczeń cywilom niebędących żołnierzami rezerwy.
Jego zdaniem "młodzi ludzie, młodzi mężczyźni, którzy mają taką możliwość w sensie zdrowotnym, powinni być przygotowani do sytuacji kryzysowej w kraju". Jak dodał, szkolenia powinny służyć temu, by społeczeństwo wiedziało, jak się zachować w takich sytuacjach.
Według Dudy jest pytanie, czy takie szkolenie powinno być obowiązkowe, "czy też rozpocząć od np. przeszkolenia wojskowego, ale tylko na określonych kierunkach studiów, np. tych związanych z bezpieczeństwem". – Co do pozostałej części społeczeństwa - uważam, że jakaś formuła przeszkolenia w znaczeniu uzyskania wiedzy, jak się zachować w sytuacjach kryzysowych, powinna być realizowana. A tego dzisiaj nie ma – zauważył.
Pytany o sprawę Grzegorza Biereckiego, twórcy SKOK-ów, senatora zawieszonego we wtorek w prawach członka klubu parlamentarnego PiS, Duda odparł, że "jeżeli jest jakaś wiedza, że ktoś dopuścił się czynu, który (...) ma być przestępstwem, to są odpowiednie organy ścigania, które tutaj powinny być zawiadomione. – I zakładam, że takie zawiadomienie będzie – podkreślił.
– Bo jeśli go nie będzie, to będzie oznaczało, że sprawa jest czysto polityczna, jest to kolejny atak na SKOK, nie pierwszy już ze strony obozu rządzącego – mówił kandydat PiS. Sugerował, że SKOK-i jako polska instytucja przeszkadzają PO, bo są poważną konkurencją dla zagranicznych banków w Polsce.
Według niedawnych publikacji "Wprost" i "Gazety Wyborczej", z materiałów zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej.
Duda w czwartek odwiedza województwa mazowieckie i świętokrzyskie. Zaplanowane są spotkania z wyborcami m.in. w Końskich i Kielcach.