Artur Soboń, PiS: Dokonaliśmy znacznej korekty kwoty wolnej od podaktu, ale to nie jest nasze ostatnie słowo
Gośćmi Jacka Ożoga w programie "W Punkt" byli: Artur Soboń z PiS\'u, a także Błażej Parda z ruchu Kukiz\'15. Obaj posłowie są członkami Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Rozmowa dotyczyła podwyższenia kwoty wolnej od podatku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
– Mamy wyższą kwotę wolną do podatku, więc jest czego gratulować - stwierdził na antenie Telewizji Republika poseł Artur Soboń. - Ci najbiedniejsi będą mieli realną podwyżkę tej kwoty, a tym samym spora grupa np. emerytów nie zapłaci w ogóle podatku dochodowego. 21 mln Polaków w ogóle nie odczuje zmiany. Natomiast dla najbogatszych to jest 46 zł mniej w budżecie, ale dla tych, którzy zarabiają ponad 100 tys zł rocznie, jest to kwota absolutnie niezauważalna - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
"Ustalmy, kto jest tym najbiedniejszym?"
– Niestety efektów nie odczuje ta najbiedniejsza grupa - powiedział Błażej Parda z ruchu Kukiz'15. - Dla mnie ktoś, kto zarabia 1000 zł miesięcznie należy do tej najbiedniejszej grupy. Dla większości z nas jest to osoba, która nie powinna płacić tej samej kwoty, co my wszyscy, ale taka osoba nie będzie objęta kwotą wolną od podatku. PiS mówi, że emerytury od przyszłego roku będą na poziomie co najmniej 1000 zł, wiec emeryt też nie skorzysta z podwyższenia tej kwoty. Progiem jest kwota 6 600 zł. Pytanie, kto zalicza się do takich osób? - pytał poseł ruchu Kukiz'15.
– Ustalmy, kto jest tym najbiedniejszym? - mówił poseł Parda. - Osoba z minimalną pensją będzie traktowana jak osoba zarabiająca 70 tys. zł rocznie - dodał.
"Dokonaliśmy znacznej korekty, ale to nie jest nasze ostatnie słowo"
– Nasi poprzednicy mieli długie lata, by tę kwotę zwiększyć - stwierdził Artur Soboń. - Udało im się w 2009 roku zwiększyć ją o 2 zł. My dokonaliśmy znacznej korekty, ale to nie jest nasze ostatnie słowo. Pracujemy nad nową koncepcją, nad tzw. podatkiem jednolitym. Zapowiadaliśmy, ze to dochodzenie do tej kwoty wolnej, która byłaby odczuwalna przez te 21 mln osób, które mają dochody w pierwszym progu podatkowym, wymaga czasu - zaznaczył poseł PiS.
– Ważne, żeby zdementować jedną rzecz - podkreślił poseł Soboń. - Opozycja zarzuca nam, że my w ten sposób szukamy oszczędności dla budżetu, albo jesteśmy neutralni dla budżetu. Ta reforma będzie miała skutki budżetowe. Jest to dla nas wyzwanie, które jest realne. W polityce najważniejsze są realne liczby, a te są optymistyczne. Będziemy mieli deficyt budżetowy rzędu 40 mld albo i niżej. Jeśli tak się stanie i będzie to najniższy deficyt od wielu lat, to opozycja zamilknie i powie róbcie tak dalej - dodał poseł PiS.
"PiS próbuje coś zrobić, ale to chyba nie ten kierunek"
– Obecnie kryterium minimum socjalnego to 7 700 zł - powiedział poseł Błażej Parda. - Więc ten poziom kwoty wolnej od podatku jest bardzo niski i obejmie grupę osób, która pracuje dorywczo, np. kilka miesięcy. Dobrym przykładem są tu studenci. Dlaczego nie obejmiemy tych, którzy naprawę zarabiają najmniejszą pensję? PiS próbuje coś zrobić, ale to chyba nie ten kierunek - stwierdził Parda.
"Kwota wolna od podatku dla osób najbardziej tego potrzebujących, ma zabezpieczenie w budżecie państwa"
– Minister Finansów był dziś na komisji po to, aby uspokoić, że wyższa kwota wolna od podatku dla osób najbardziej tego potrzebujących, ma zabezpieczenie w budżecie państwa i to jest coś, co jest podstawą dla podejmowania decyzji - zaznaczył poseł Soboń.
– Dopóki nie poznany całości projektu o jednolitym podatku, nie ma sensu formułowania egzaltacji nadzwyczajnym cudem tego rozwiązania, ani też jego deprecjonowania - powiedział poseł PiS. - Dopiero całość tego rozwiązania będzie nam dawała możliwość wyrobienia sobie opinii. Jeśli w ogóle rząd zechce tego typu projekt przedstawić, bo tego jeszcze nie wiemy - dodał.