Będzie debata o przeszłości Wałęsy? "Jak będę miał luz, czas"
Tam (w IPN - red.) się znaleźli ludzie, którzy się nie znają na tym, nie mają pojęcia o walce. To jest łagodzący problem - bezpieka nie robiła podróbek, to był jedyny przypadek, mój, w Gdańsku, gdzie podrobili dokumenty – komentował udostępnienie przez IPN dokumentów współpracy TW "Bolek".
Instytut Pamięci Narodowej udostępnił dziś historykom i dziennikarzom teczkę personalną i teczkę pracy Tajnego Współpracownika o pseudonimie "Bolek" odnalezione zostały w domu wdowy po generale Czesławie Kiszczaku. Wśród dokumentów są m.in. zobowiązanie do współpracy oraz pokwitowania za pobieranie w związku ze współpracą wynagrodzenie. Do ujawnienia tych dokumentów odniósł się w rozmowie z Polsat News sam Lech Wałęsa.
W ocenie byłego prezydenta dokumenty z archiwum Kiszczaka zostały sfałszowane, o czym ma świadczyć niezgodność dat w jednym z nich. – Pani weźmie pierwsze pismo, to będzie mieć odpowiedź na wszystkie. Sfałszowane? Nie wiem, nie oglądałem, jestem za granicą. Wziąłem pierwsze pismo – mówił do dziennikarki. – Do współpracy z SB nigdy się nie zobowiązałem, nigdy nie zostałem złamany. Ze mną rozmawiano jako z szefem strajku - nie byłem tylko jakimś tam elektrykiem… Rozegrałem to jak potrafiłem, rozegrałem to dobrze - moim zadaniem było rozpoznać przeciwnika. Stąd powiedziałem, że nie wszyscy tam byli zdrajcami, bo ja ich rozpracowałem – przekonywał.
Wałęsa przekonywał, że jego charakter wyjątkowo pasował do tej walki. – Już pierwszego dnia wycofywałem policję i nas, by nie dochodziło do bijatyk. I tym sposobem znalazłem się na komendzie. Przeprowadziłem negocjacje z komendantem… (…) Mój charakter od początku stawiał na rozmowy, negocjacje, rozpracowanie… Ci, którzy mówią dziś inaczej, dążyli do tego, byśmy się pozabijali – tłumaczył.
Zdaniem lidera "Solidarności" sfabrykowane dokumenty są zemstą samego Kiszczaka. – Przeszkodziłem mu, bo miał być premierem - zrzuciłem go z premiera. Przegrał osobiście ze mną i przegrał komunizm. Prawdopodobnie wymyślił koncepcję z papierami, że na koniec ludzie mu uwierzą, bo umierający, że w to należy uwierzyć. Wykonał ohydny gest. Apeluję do jego sojuszników - widzicie, jak postąpił z Wami – stwierdził.
Były prezydent nie wykluczył wzięcia udziału w debacie dotyczącej jego przeszłości. – Ja nie mam nic do ukrycia. Jak będę miał luz, czas, to tak. Udowodniłem, że to wszystko jest spreparowane – mówił. Na pytanie, kiedy taka debata mogłaby się odbyć już jednak nie odpowiedział.
A tak Wałęsa reaguje na pytanie:
— PikuśPL (@GandziaPL) luty 22, 2016
D - Kiedy panie prezydencie możemy umówić się na debatę?
LW - Dziękuje :) pic.twitter.com/UFePJkr5PK
Teczka TW "Bolek" z IPN. "Ja niżej podpisany Wałęsa Lech..." [DOKUMENTY]