- Kidawa jest wściekła na Schetynę, bo ewidentnie gra, żeby ją osłabić - napisano w najnowszym "Newsweeku". Informacja ma pochodzić od bliskiego współpracownika Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Tygodnik zwraca uwagę, że prezydenckie prawybory stały się elementem walki o przywództwo w Platformie Obywatelskiej.
- W Szczecinie na spotkaniu z Kidawą-Błońską było 150 osób. Na spotkania Jaśkowiaka, który jeździ po kraju z ludźmi Schetyny, przychodzi 30-40 osób - pisze poniedziałkowy "Newsweek", powołując się na jednego z szefów regionów PO.
O tym, że Kidawa-Błońska jest wściekła na Schetynę bo ten, "gra" by ją osłabić, miał powiedzieć "Newsweekowi" bliski współpracownik kandydatki PO.
Informator mówił także o samym momencie przekazania Kidawie-Błońskiej informacji o tym, że będzie w ogóle miała konkurenta. Miało się to wydarzyć w Zagrzebiu, gdzie wybierano Donalda Tuska na szefa Europejskiej Partii Ludowej.
- Grzesiek tylko wysiadł z samolotu i mówi: Możecie się zdziwić, koperta wpłynęła do centrali wczoraj późnym wieczorem. Już w Chorwacji mówił w kuluarach szefom regionów, żeby popierali Jacka Jaśkowiaka, bo Kidawa nie ma szans pokonać Andrzeja Dudy. Zachował się bardzo nie w porządku - dodał ten sam rozmówca "Newsweeka".
Tygodnik przypomina też, że Kidawa-Błońska publicznie mówiła, że ma żal do Jaśkowiaka, bo nie uprzedził jej o swoim starcie w wyborach.
- Jak ja chciałam kandydować, to wyszłam i powiedziałam o tym ludziom. Jacek mógł choćby tweeta wysłać, a nie czekać z ogłoszeniem decyzji do ostatniego momentu - powiedziała Kidawa-Błońska tygodnikowi.
"Newsweek" zwraca także uwagę, że Schetyna ogłosił prawybory, aby odwrócić uwagę od własnych problemów w partii: trzech przegranych wyborów z rzędu czy braku pomysłu na Platformę.
- Uznał, że im więcej czasu upłynie od porażki w ostatnich wyborach, tym lepiej, bo ludzie zapomną o fatalnej kampanii. Jeździ po kraju, spotyka się z działaczami, zaprasza do siebie młodych. Ostatnio dał nawet regionom pieniądze z partyjnej kasy na organizację spotkań wigilijnych - pisze "Newsweek".
Czytaj także: