Czy Liroy pozwie Latkowskiego? Raper i były poseł ujawnia, co widział w "Zatoce Sztuki"
Nie milkną echa filmu Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało", w którym opisał przerażające zdarzenia w popularnym sopockim klubie "Zatoka Sztuki".
W klubie, gdzie wykorzystywano seksualnie nastolatki, głównie z biednych rodzin lub domów dziecka, bywała sama śmietanka polskich celebrytów. Niektórzy zostali wymienieni w filmie z nazwiska lub pokazani na zdjęciach, a reżyser sugerował, jakoby coś wiedzieli o działalności Krystiana W. ps. "Krystek".
Większość gwiazd wymienionych z nazwisk lub przedstawionych na zdjęciach zapowiada pozwy lub przekonuje, że broniła "Zatoki Sztuki" przed zamknięciem, nie wiedząc o skandalicznym procederze "Krystka". Krytycy filmu wskazują, że Sylwester Latkowski nie przedstawił dowodów, a jedynie rzucił kilkoma znanymi nazwiskami dla taniej sensacji. Część komentatorów zwraca natomiast uwagę na różnice w traktowaniu Sylwestra Latkowskiego i braci Sekielskich, którzy nakręcili dwa filmy o przypadkach pedofilii w Kościele Katolickim.
W rozmowie z "Faktem" Piotr "Liroy" Marzec, którego zdjęcie z Zatoki również zostało pokazane w filmie, zapowiada, że nie pozwie reżysera.
– Ja w tym klubie byłem parę razy, byłem na imprezie towarzyszącej, gdzie mnie zaproszono z grupą przyjaciół. Raczej jak wychodziliśmy ze znajomymi, to chodziliśmy do innych klubów, niekoniecznie do Zatoki- wspominał w rozmowie z dziennikarzem tabloidu.
– Gdy zaczęły się pojawiać pierwsze teksty o sytuacji w tym klubie to zupełnie mnie to nie dziwiło. Całe to towarzystwo było dość dziwne, więc nie mieliśmy wspólnego języka. Nie lubiłem tych ludzi. Miałem z nimi nawet zatarg- podkreślił były poseł. Jak dodał, w klubie był może najwyżej trzy razy, nie ma jednak "żadnych powiązań z tym półświatkiem", stąd nie zamierza podawać reżysera do sądu. Jak ogólnie ocenia film?
– Moim zdaniem, to jest szukanie taniej sensacji, bo w rzeczywistości 90 proc. Trójmiasta balowała w Zatoce. Tylko że większość nie jest znana i popularna. Ale film obejrzę, bo sama historia jest ciekawa-stwierdził raper.
Liroy jest jednocześnie oburzony skandalicznie niskim wyrokiem dla "Krystka" i jeżeli już, trzeba byłoby raczej skupić się na ludziach i instytucjach wydających takie wyroki.