*Donald skowycze, opozycja się gotuje. Chcieli wolnych mediów, to mają*
"My te zeznania 2 lata temu opisaliśmy w Gazecie Polskiej. Wczoraj o tym przypomnieliśmy. Tam jest opisany cały proces techniczny, dlaczego oni to robili. To był czas, kiedy Tusk strzelał do górników, bo było za dużo węgla, bo tamtejsi politycy sprawili, że rosyjski węgiel zastąpił ten polski", mówił w poranku Republiki red. nacz. Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie Tomasz Sakiewicz. "Mamy tu sytuację, w której Marcin W. jest bardzo wiarygodny, kiedy mówi, że Rosjanie kupili taśmy. I ten sam Marcin W. jest równie niewiarygodny w momencie, gdy synowi Tuska miały być przekazywane pieniądze", dodał szef naszej stacji.
Prokuratura Krajowa upubliczniła w środę wieczorem na swojej stronie protokoły dotyczące zeznań wspólnika biznesowego skazanego za podsłuchy najważniejszych osób w państwie Marka Falenty - Marcina W. Ujawnienie tych materiałów zapowiadał we wtorek prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Ujawnienie ma związek z m.in. z poniedziałkową publikacją "Newsweeka" - tygodnik napisał, że Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce, a "prokuratura wszczyna śledztwo, ale unika wątku szpiegostwa" w tej sprawie.
We wtorek ws. publikacji "Newsweeka" wypowiedział się szef PO Donald Tusk. Przekonywał, że tylko komisja śledcza, niezależna od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, mogłaby wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS-u. Uznał też Marcina W. za wiarygodnego świadka.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w związku z tym, że Tusk "publicznie postawił poważne oskarżenia wobec prokuratury dotyczące rzekomego zatajania informacji i zaniechań w śledztwie", zdecydował o ujawnieniu protokołów zeznań Marcina W.
Z protokołów tych wynika, że w 2017 r. i 2018 r. Marcin W. zeznał, że wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T. "synowi byłego premiera". Michał Tusk oświadczył, że to "totalne bzdury".
W czwartek w Radiu RMF pytany był o to były lider PO Grzegorz Schetyna. "To oczywiście nieprawda to, co mówi (Marcin W.), bzdura" - powiedział.
Dopytywany był, czy nadal uważa, że powinna powstać w tej sprawie komisja śledcza, co postulował Donald Tusk. "Myślę, że ta sprawa nie została przebadana, że ciągle nie wiemy, jakie były przyczyny i powody całej tej afery, co było w tle, czy były zaangażowane służby rosyjskie" - odpowiedział Schetyna. "Tych wątków niewyjaśnionych jest wiele i wydaje mi się, że wyjaśnić je trzeba" - dodał.
SPRAWA TA BĘDZIE DZIŚ NASZYM TEMATEM DNIA