Dr Balcerzak o pakiecie onkologicznym: Minister obiecał coś, co jest niemożliwe
– Minister zdrowia obiecał ludziom coś, co jest niemożliwe – mówiła w programie „Wolne głosy” dr Maria Balcerzak. Przewodnicząca mazowieckiego regionu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w ten sposób oceniła tzw. „pakiet onkologiczny” przygotowywany przez rząd PO.
– Rozbudzone są oczekiwania społeczne, społeczeństwo się starzeje i coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, że można nowotwory skutecznie leczyć, niestety inne są realia – mówiła dr Maria Balcerzak. Podkreślała, że „brak jest środków i personelu w służbie zdrowia”. – Minister zdrowia obiecał ludziom coś, co jest niemożliwe – zauważyła.
– Mamy słabe wyniki leczenia nowotworów, jednak nie da się tego problemu rozwiązać bez pieniędzy. Jest ogromny niepokój w służbie medycznej. Polskie szpitale mają obawy o swoje istnienie – wyjaśniał z kolei dr Jarosław Pinkas. Jego zdaniem lekarze nie mają wiedzy o zmianach, które chciałby wprowadzić minister zdrowia. – Chciałbym, żeby to się udało, bo to wyjdzie na dobre pacjentom, ale chyba nie tędy droga – ocenił ekspert ds. ochrony zdrowia.
– Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych od dłuższego czasu zwraca uwagę na to, że pacjent po prostu utkwi w kolejce – zauważył wiceprezes tej organizacji Jacek Gugulski. Dodał, że tak się już dzieje. – W systemie nie ma zbyt dużo pieniędzy na leczenie onkologiczne. Zachęcaliśmy do wczesnej diagnostyki, tymczasem Polacy zorientowali się, że stoją w kolejkach, zaczęli więc pytać: „po co się leczyć?” – tłumaczył. – Z naszych wilczeń wynika, że w Polsce niepotrzebnie na raka umiera ok. 20 tys. osób. Jeżeli nic nie zrobimy w tym względzie, to nic się nie zmieni – podkreślał. Gugulski dodał również, że można to (wprowadzenie pakietu onkologicznego – przyp. red.) przesuwać, ale należy zrobić cokolwiek w tej sprawie. – Za chwilę bowiem wyprzedzi nas Rumunia i Bułgaria – zauważył.
Dr Maria Balcerza zauważyła ponadto, że w tej sprawie nie wykorzystujemy możliwości, które mamy. – Są budowane szpitale, ale nie ma personelu i nie ma dla niego pieniędzy. Mamy różnicę pokoleniową wśród lekarzy, są bardzo doświadczeni lekarze zbliżający się do emerytury oraz ci bardzo młodzi i niedoświadczeni – tłumaczyła przewodnicząca regionu mazowieckiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
– Samo dosypanie pieniędzy do systemu nie rozwiąże problemów. Mamy tu przykład ostatnich lat. Chodzi o dobre wycenienie usług medycznych – powiedział natomiast dr Pinkas.