Enea, Tauron i KGHM wchodzą do projektu PGE. Pomogą zbudować pierwszą elektrownię jądrową w Polsce
Spółki Enea, Tauron i KGHM podpisały w środę podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy z PGE umowę o odkupieniu po 10 proc. udziałów w PGE EJ1 – spółce odpowiedzialnej za budowę i eksploatację pierwszej polskiej elektrowni jądrowej.
Umowa zobowiązuje jej strony do wspólnego, proporcjonalnego sfinansowania działań związanych z realizacją inwestycji w czasie najbliższych trzech lat. Ocenia się, że łączne ich koszty - które proporcjonalnie do udziałów poniosą cztery spółki – wyniosą ok. 1 mld zł.
W tym czasie planowane jest wyłonienie partnera strategicznego, który w PGE EJ1 obejmie część udziałów należących do PGE oraz dostawcy technologii, wykonawcy w formule "pod klucz", dostawcy paliwa jądrowego i pozyskanie finansowania całego projektu. Wybór ten nastąpi w wyniku postępowania zintegrowanego (rodzaj przetargu), rozpisanie postępowania planowane jest na początek 2015 r. Do tego czasu m.in. ma być sfinalizowane podpisanie umowy z inżynierem kontraktu, na którego - w drodze przetargu - wybrana została brytyjska firma AMEC.
Celem umowy jest także organizacyjne i kompetencyjne przygotowanie PGE EJ1 do roli operatora elektrowni, czyli podmiotu odpowiedzialnego za bezpieczną i efektywną eksploatację przyszłej siłowni.
Po trzech latach obowiązywania umowy spodziewana jest ostateczna decyzja o dalszym zaangażowaniu w projekt jądrowy. Będzie ona wynikała m.in. z analizy otoczenia makroekonomicznego, kształtu polityki energetyczno-klimatycznej oraz mechanizmów regulacyjnych, zapewniających ekonomiczną przewidywalność inwestycji - podkreśliły spółki.
Warunkiem do nabycia udziałów jest zgoda UOKiK, której sygnatariusze oczekują jeszcze w 2014 r.
– Program jądrowy, który dotąd realizowała Polska Grupa Energetyczna, ma od dziś charakter narodowy. Współpraca czterech spółek zwiększa możliwość budowy elektrowni atomowej w Polsce – oświadczył wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.
Prezesi czterech spółek wskazywali przy podpisywaniu umowy na korzyści, jakie niesie energetyka jądrowa. –Do najważniejszych atutów tej technologii należą praktycznie zerowa emisyjność CO2, relatywnie niski w stosunku do innych technologii udział paliwa w kosztach wytwarzania i równie niska wrażliwość na ewentualne zmiany cen tego paliwa – podkreślał prezes PGE Marek Woszczyk. Zaznaczył, że atom jest jednym ze strategicznych kierunków rozwoju spółki.
Według prezesa KGHM Herberta Wirtha, udział spółki w projekcie jądrowym jest szansą na długoterminowe zabezpieczenie dostaw energii dla podstawowej działalności po przewidywalnej cenie. – To oznacza uniezależnienie się od zakupów rynkowych, ponadto jest zabezpieczeniem przed restrykcyjnymi celami polityki klimatycznej UE – zaznaczył Wirth.
Prezes Tauronu Dariusz Lubera podkreślał z kolei, że spółka dywersyfikuje paliwa, budując źródła węglowe, gazowe i odnawialne. – Projekt jądrowy pozwoli nam m.in. na zwiększenie procentowego udziału technologii bezemisyjnych. Od początku byliśmy zwolennikami realizacji programu jądrowego w obecnej formule, to jest przy zaangażowaniu polskich podmiotów – powiedział Lubera.
Według prezesa Enei Krzysztofa Zamasza, projekt jądrowy jest ogromną szansą dla całej polskiej energetyki. – Wszyscy mamy jednak świadomość, że kluczowym elementem powodzenia będzie racjonalne wsparcie ze strony państwa – dodał Zamasz.
Wiceprezes PGE Dariusz Marzec dodał, że w najbliższych tygodniach należy się spodziewać propozycji podjęcia ze stroną rządową dialogu na temat formy regulacji, które będą takim wsparciem. Marzec wyraził opinię, że najwłaściwszą formą wydaje się tzw. kontrakt różnicowy - formuła, którą zdecydowała się użyć Wielka Brytania przy budowie nowych elektrowni jądrowych. Pierwszy taki kontrakt jest badany przez Komisję Europejską, ponieważ dopuszcza możliwość udzielenia w pewnych warunkach pomocy publicznej. Kontrakt różnicowy zakłada ustalenie pewnej ceny energii, tzw. strike price. Jeśli ceny rynkowe będą niższe, rząd dopłaca inwestorowi; jeśli są wyższe - ten zwraca nadwyżkę. Brytyjski kontrakt ma być zawarty na 35 lat, podczas gdy czas eksploatacji elektrowni, której dotyczy, jest rzędu 60 lat.
Zgodnie z planami rządu, w 2017 r. powinna zapaść zasadnicza decyzja co do budowy elektrowni jądrowej, właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r., a do końca 2024 r. miałby on zostać oddany do eksploatacji. Pierwsza elektrownia jądrowa ma mieć moc rzędu 3000 MW.