Halloween? Szatan nie wie, co to niewinna zabawa
„Zanim zostałem egzorcystą, zastanawiałem się, czy to możliwe, by małe, niewinne dzieci mogły być opętane przez złego ducha. Nie mieściło mi się to jednak w głowie i zepchnąłem to moje pytanie w niepamięć. Problem wrócił gdy już jako egzorcysta spotkałem osobiście małe dziecko, przez które mówił do mnie szatan” – pisał na łamach miesięcznika „Egzorcysta” ks. Michał Olszewski SCJ.
Ksiądz egzorcysta podawał też przykłady przypadków z jakimi spotkał się w czasie swojej posługi: „Kiedyś przyszła do mnie kobieta ze swoim dzieckiem, które od pierwszego roku życia mówiło biegle po angielsku i włosku. W dodatku umiało modlić się na różańcu. Rzecz zupełnie niewytłumaczalna. Wpadało też w późniejszych latach w wielką agresję. Okazało się, że jest zniewolone. Usłyszałem od zrozpaczonej kobiety: Proszę księdza, to konsekwencja moich grzechów.”
Egzorcysta opowiadał też o przypadku chłopca poczętego w sekcie satanistycznej, podczas rytualnego gwałtu. Dziecko zostało oddane złemu duchowi od razu po poczęciu. Do dzisiaj jego stan jest bardzo ciężki.
Był też inny chłopiec, który miał napady agresji i wizje postaci wychodzących z obrazów, a przy tym psychiatrzy nie dopatrzyli się u niego symptomów choroby psychicznej. Ks. Olszewski, odkrywszy awersję dziecka do rzeczy świętych, od razu wiedział, że ma do czynienia z opętaniem.
Przyczyn opętania u dzieci, jak i u dorosłych może być wiele. Jedną z nich, jaką wymieniają egzorcyści, są gadżety, ubranka i zabawy związane z kultem śmierci. Są one wszechobecne w okolicach tak zwanego święta Halloween.
W okresie poprzedzającym Halloween w sklepach z dziecięcą odzieżą nietrudno kupić śpioszki, czy inne ubrania już dla najmłodszych dzieci, ozdobione motywami okultystycznymi: trupimi czaszkami, pająkami, upiorami, wilkołakami, wiedźmami itp.
„Symbolika i moda związana z Halloween to jeden z przejawów neopogaństwa, które coraz mocniej atakuje chrześcijaństwo w dzisiejszym świecie. Niestety cała ta produkcja skierowana jest bezpośrednio do dzieci, wpływając destrukcyjnie na ich religijność i duchowość” twierdzi ks. Sławomir Kostrzewa, teolog i kulturoznawca specjalizujący się w badaniach nad wpływem kultury masowej na rozwój duchowy dzieci i młodzieży.
Jak czytamy w dzisiejszym wydaniu „Naszego Dziennika” „wszystkie te halloweenowe produkty, począwszy od książek, gier, specyficznych potraw i przekąsek w rodzaju ciasteczek w kształcie powykręcanych <paluchów wiedźmy> z migdałowym szponem, na modzie kończąc powielają ten sam schemat: różne aspekty świata dziecięcego łączy się z symboliką śmierci, brzydoty, strachu i obrzydliwości, dodając jakiś element humorystyczny i ludyczny.” Wyraźnie widać, że producenci zabawek próbują oswoić okultyzm i zaprezentować go jako śmieszną, niewinną zabawę.
Rodzice, którzy serwują swoim dzieciom okultystyczne, halloweenowe zabawy dopuszczają się też orgomnej wychowawczej niekonsekwencji. Próbując nauczyć dzieci dobra i piękna, ubierają je w rzeczy oswajające z brzydotą i strasznością oraz pozwalają im się bawić w wiedźmy, wilkołaki i wampiry. Gdzie tu logika?
Ksiądz Sławomir Kostrzewa podkreśla, że halloweenowa symbolika „nie pozostanie bez wpływu na to, co się będzie działo w dalszym życiu dziecka, szczególnie w sferze duchowej.”