„Niezależnie od tego, jak pójdzie kontrofensywa, jak dalej potoczą się działania wojenne, to Ukraina jako naród wygrała wojnę” - ocenił w wywiadzie dla magazynu "Polska - Metropolia Warszawska" b. szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP Jakub Kumoch.
Jakub Kumoch, z którym "Polska - Metropolia Warszawska" rozmawiała jeszcze przez nominacją na funkcję ambasadora RP w Chinach podkreślił, że Putin rozpoczął agresję, "aby wymazać Ukrainę z mapy Europy, aby zlikwidować naród ukraiński. A Ukraina i naród ukraiński ten atak przetrwały. Wygrała wojnę o swoją niepodległość. Ukraińcy nigdy nie będą Rosjanami, nie staną się częścią +ruskiego miru+. A wszelkie decyzje, w jaki sposób zakończyć wojnę, muszą być wyłącznie ich decyzjami" - podkreślił.
Kumoch przypomniał, że Polska okazała Ukrainie "heroiczną pomoc". "To my mobilizowaliśmy, momentami zmuszaliśmy partnerów z Zachodu do pomocy zbrojnej. Rzeszów, które jest miastem-bohaterem tej wojny, jest polską ideą. Prezydent Andrzej Duda w drugim dniu wojny postawił partnerów z NATO przed faktem: jesteśmy gotowi być hubem dla dostaw broni. Nie było w Polsce protestów. Polacy zachowali się wtedy w sposób niezwykle odpowiedzialny i odważny. Polska uratowała Ukrainę. Nawet doradcy Zełeńskiego tak mówią" - zaznaczył.
Dodał, że w dalszym ciągu "Jasionka pod Rzeszowem jest głodna broni i amunicji". "Broń na Ukrainę nie trafia z kosmosu. Przekonaliśmy Zachód do tego, żeby korzystał z naszego hubu, który stworzyliśmy. Kraj, który oferuje coś takiego innemu państwu, oferuje tak naprawdę wszystko. Polska nie jest - jak mówią statystyki - trzecim, czwartym, piątym dostawcą broni. Bez nas nie byłoby żadnego uzbrojenia" - ocenił.