„Jan Pietrzak w dalszym ciągu ubliża mi” - żali się Wałęsa. Mimo narzekań na stan zdrowia, chęci do chodzenia po sądach są…
W przestrzeni publicznej niejednokrotnie pojawiały się narzekania byłego prezydenta na stan zdrowia. Ostatnio, musiał stawić się przed sądem w procesie o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego. Wałęsie chodzenia po sądach ciągle chyba mało, teraz sam grozi pozwem patriocie – Janowi Pietrzakowi. Zażądał od niego przeprosin.
Lech Wałęsa, mimo narzekania na stan zdrowia, grozi obecnie pozwem Janowi Pietrzakowi, jeśli ten go nie przeprosi i "w dalszym ciągu będzie mu ubliżał".
Były prezydent twierdzi, że we współpracę z SB go wrobiono. Wytoczone zostało nawet w tej sprawie postępowanie. Jednak IPN w komunikacie z 2 lipca poinformował, że prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy, w okresie od dnia 21 grudnia 1970 roku do dnia 29 czerwca 1974 roku w Gdańsku, dokumentów umieszczonych w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek”.
- Przyczyną umorzenia śledztwa było stwierdzenie, że wskazanego wyżej czynu nie popełniono – podano w komunikacie.
Jan Pietrzak niejednokrotnie wypowiadał się na temat byłego prezydenta.
- To, kim on był, jest w tym wypadku drugorzędne. Tak jak ścinano królów, czy karano prezydentów. Trzeba go ukarać za zdradę narodu i musimy się z tym pogodzić - mówił Jan Pietrzak na antenie Telewizji Republika.
Były prezydent w facebookowym wpisie, usiłował podać dowody na to, że nie jest TW Bolkiem. Wystąpił także o przeprosiny pod groźbą wytoczenia procesu.
Teraz nie wiadomo, czy Wałęsie stanu zdrowia po zazdrościć, czy współczuć.