Kamiński o ,,No Trace Expedition'': Będzie to podróż człowieka w poszukiwaniu sensu
Gościem Jacka Ożóga w poranku Telewizji Republika był Marek Kamiński, polski podróżnik. W programie opowiedział o swojej ekspedycji ,,No Trace Expedition\'\' - ,,Celem tej podróży i jej mottem jest pokazanie tego, że świat potrzebuje odwagi. Celem tej wyprawy jest podróż samochodem elektrycznym z Polski od Tatr do Bałtyku, a potem aż do Japonii\'\' - powiedział w programie.
Przebywa pan obecnie Tokio...
Tak jestem w Tokio. Tutaj właśnie przygotowuje się do wyprawy ,,No Trace Expedition'' z Polski do Japonii. Będę jechał przez Kaliningrad, Moskwę, Syberię, Chiny i Koreę. Następnie z portu w Korei do wybrzeża Japonii a potem przez całą Japonię aż do Japonii Północnej.
Jakie jest hasło przewodnie tej podróży?
Celem tej podróży i jej mottem jest pokazanie tego, że świat potrzebuje odwagi. Celem tej wyprawy jest podróż samochodem elektrycznym z Polski od Tatr do Bałtyku, a potem aż do Japonii. Tak naprawdę dużo ważniejsze jest jednak uświadomienie ludziom to, że że potrzeba odwagi, aby żyć w świecie mniej zanieczyszczonym.
Trochę ta wyprawa nawiązuje do moich wypraw na Biegun Północny i Biegun Południowy. Jedyny ślad jaki tam po sobie zostawiłem, to były ślady na śniegu. Wszystkie śmieci ciągnąłem za sobą w specjalnym worku. Teraz też nie będę zostawał po sobie śladów. Oczywiście jakieś tam ślady będę zostawiał, ale bardziej świadectwa, niż śmieci.
Będzie pan podróżował samotnie, czy będzie jakiś pilot?
Nie, będę podróżował samotnie, nie będzie żadnego pilota. Korzenie tej wprawy tkwią w wyprawie na trzeci biegun, ponieważ wtedy wyruszyłem z Kaliningradu do tego bieguna. Teraz również, po raz kolejny będę przejeżdżał przez dawny Królewiec. Tym razem wyruszę jednak na wschód, w stronę Rosji, w stronę Azji, w stronę Japonii.
O czymś trzeba myśleć, coś trzeba robić w sensie intelektualnym, żeby ta wielka przestrzeń człowieka nie zdominowała.
Myślę, że jak najbardziej będzie to duchowa wyprawa. Będzie to też wyprawa w celu poznania sensu: skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy. Będą to rozmowy z ludźmi których spotkam po drodze: w Rosji, Mongolii, Chinach i Japonii. Poznawanie, jak oni widzą przyszłość tego świata. To będzie tak trochę symbolicznie, jak do Santiago de Compostella, tylko w drugą stronę. Jak najbardziej to będzie taka podróż człowieka w poszukiwaniu sensu.
Jak pan zamierza pokonać Koreę Północną?
Moja logistyka zakłada przepłynięcie z Chin do Korei Południowej. Myślę, że nawet nie będę się starał o pozwolenie na przejechanie. Po pierwsze to nie jest mój cel, myślę, że jest wiele innych interesujących celów po drodze, więc raczej przepłynę. Chociaż kto wie, może jednak się zdecyduje, ale moja logistyka tego nie zakłada.