Katarzyna Grochola w rozmowie z Magdaleną Mołek stwierdziła, że kocha premiera Donalda Tuska. Pisarka przyznała, że nie rozumie, dlaczego w Polsce za wszystko wini się Donalda Tuska. "Staję po stronie tych, którzy są niesłusznie szkalowani. Nie znam innego przypadku w historii Polski, kiedy przez osiem lat obrzucało się błotem i winiło za absolutnie wszystko jednego, Bogu ducha winnego człowieka (...). Wydaje mi się to tak zabawne, tak śmieszne, tak nieprawdopodobne, żeby o wszystko obwiniać faceta. Ja go właśnie będę kochać", powiedziała Grochola.
Następnie wymieniła polityków, którzy nie wzbudzają jej sympatii. I tu nie było zaskoczenia – pisarka nie lubi polityków Prawa i Sprawiedliwości, m. in. Mateusza Morawieckiego i Beaty Szydło.
Niedawno pisarka wzbudziła oburzenie w sieci swoją wypowiedzią w tygodniku "Wprost" dotyczącą chorego na nowotwór Zbigniewa Ziobry. Grochola sugerowała, że były minister udaje chorobę nowotworową.
"Casus Zbigniewa Ziobry to casus człowieka, który cały czas kłamie. Naraz okazuje się, że jest chory i nikt mu nie wierzy. Nie wiem, czy on rzeczywiście jest chory, czy nie, osobiście nie widziałam go w szpitalu", perorowała bezczelnie Grochola, która sama stosunkowo niedawno walczyła z nowotworem płuc. "Myślę, że pan Ziobro absolutnie mógłby się posunąć do każdej manipulacji, nawet do takiej, że jest chory", zakończyła swoją skandaliczną wypowiedź.
Zapytana, czy choroba zmienia ludzi, Grochola odpowiedziała, że tylko "dobrych". I akurat z tą częścią jej wywiadu trudno się nie zgodzić.