Kolejna obietnica PiS prawie zrealizowana
Jak poinformował szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk, rządowe prace nad stworzeniem tzw. jednolitego podatku, łączącego obciążenie PIT, składkę na ZUS i składkę na ubezpieczenia zdrowotne, wchodzą w decydującą fazę, a w połowie listopada zostanie zaprezentowana progresywna skala tego podatku składająca się z 4 bądź 5 stawek.
Ponieważ przeprowadzenie tej ogromnej operacji wymaga połączenie baz danych podatników, prowadzonych przez urzędy skarbowe, ZUS i Narodowego Funduszu Zdrowia do Sejmu skierowany już został odpowiedni projekt ustawy pozwalający na łączenie baz danych.
Nowe jednolite obciążenie podatkowe będzie obowiązywało od 1 stycznia 2018 roku, dużo czasu, bowiem wymaga nie tylko przygotowanie ustawy o jednolitym podatku, ale także odpowiednie przebudowanie wspomnianych systemów informatycznych.
Minister Henryk Kowalczyk podał także kilka informacji, jeżeli chodzi o konstrukcję nowego obciążenia między innymi, że jednolity podatek będzie realizował kolejne zobowiązanie wyborcze zarówno prezydenta Andrzeja Dudy jak Prawa i Sprawiedliwości, mianowicie powiększenie kwoty wolnej od podatku z obecnych 3 tysięcy do 8 tysięcy.
Realizacja tego zobowiązania była przez rząd odkładana właśnie do prac nad jednolitym podatkiem dochodowym, ponieważ tylko w ten sposób, można będzie znaleźć środki na jego sfinansowanie.
Jak podkreślił minister Kowalczyk, rząd chce, aby wprowadzenie nowego podatku było neutralne dla budżetu, ale oznacza przesunięcie obciążeń finansowych pomiędzy różnymi grupami dochodowymi.
Minister podkreślił, że w tzw. podatku jednolitym dla podatników o niskim poziomie dochodów, po odliczeniu nowej wynoszącej 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku, stawka samego podatku będzie niższa niż 10% (obecnie efektywna stawka dla najmniej zarabiających wynosi około 15%).
Oczywiście dla osób o bardzo wysokich dochodach w tzw. podatku liniowym wprawdzie procentowo sumaryczne obciążenia nie wzrosną, ale kwoty płaconego przez nich łącznego podatku, będą wyższe niż do tej pory.
W ten sposób zlikwidowana zostanie dotychczasowa poważna ułomność polskiego systemu podatkowego, czyli degresywne opodatkowanie dochodów osobistych (a więc według malejącej stawki wraz z ich wzrostem).
Jak się wydaje bardzo interesująco zapowiadają się rozwiązania dotyczące obciążenia składką emerytalno-rentową działalności gospodarczej, ale także tzw. samozatrudnienia.
Generalnie przyjęto tutaj zasadę, że jego dotychczasowa wysokość nie ulegnie zmianie (obecnie wynosi ona 19,52%) od dochodu, przy czym składka minimalna (przy niskim poziomie dochodów), będzie zaczynała się od 500 zł, a nie jak obecnie od 1200 zł.
Wprowadzenie takiego rozwiązania powinno zachęcić osoby działające w szarej strefie do zalegalizowania swojej działalności i wejścia do ZUS-owskiego systemu emerytalno-rentowego, do czego obecnie skutecznie zniechęcała wysoka składka.
W ten sposób przy pomocy jednolitego podatku zostaną zrealizowane aż trzy cele: podniesienie kwoty wolnej do 8 tysięcy złotych, likwidacja degresji w PIT, czyli malejących stawek wraz ze wzrostem dochodów, a także znaczące obniżenie składki emerytalno- rentowej dla prowadzących działalność gospodarczą i samozatrudnionych o niskim poziomie osiąganych dochodów.