Kom. Wrona jasno i wprost: Pedofilia- czy wśród VIP-ów, czy w Kościele, czy gdziekolwiek, jest obrzydliwa, powinna być wypalona do białych kości
Gościem redaktor Ilony Januszewskiej w programie „Republika po południu” był komisarz Jacek Wrona, były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji.
Tematem rozmowy był film Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”. Prowadząca zapytała swojego rozmówcę, czy ten film sprawi, że pedofile będą czuli się mniej bezkarni, czy też potrzeba jeszcze więcej tego rodzaju filmów.
– To nawet nie chodzi o sam fakt pedofilii, choć to jest oczywiście straszne i intencją główną było zwrócenie uwagi, cały czas zwracanie uwagi. Poważnym problemem jest tu jednak najpierw tzw. przemysł deprawacji, deprawacja, mieszanie się osób dorosłych z małoletnimi. Dopiero jednym z efektów, elementów tego było coś, co nazywano pedofilią- stwierdził kom. Jacek Wrona.
– Samo zjawisko, jakim jest pedofilia, możemy też podzielić na trzy kategorie. Pierwsza to sytuacje, gdy tzw. drapieżcy wyszukują dynamicznie osoby małoletnie, polują na nie. Przede wszystkim jednak, oprócz jednego przykładu pana „Krystka”, pokazana była ważniejsza rzecz, tzw. pedofilia „bierna”- wskazał rozmówca Telewizji Republika.
– Chodzi o to, gdy człowiek godzi się na coś takiego, gdy w pewnych środowiskach – mówiąc brzydko – „zaliczenie małolaty” to powód do „dumy”. Nie jest to więc zazwyczaj ta bardzo agresywna pedofilia, choć i taka została pokazana w filmie Sylwestra Latkowskiego, ale przyzwolenie na deprawację, na to, żeby osoby małoletnie przebywały tam, spożywały alkohol, brały narkotyki, uczestniczyły w tym paskudnym życiu dorosłych- tłumaczył.
– Na końcu jest zazwyczaj też ten element wykorzystania. Gwałt, inne czynności seksualne, a jeżeli nawet do tego nie dochodzi, przerażające jest to, że często te dzieci 13-14-letnie uczestniczą w tych brudnych grach dorosłych- podkreślił emerytowany funkcjonariusz CBŚP.
Redaktor Ilona Januszewska zwróciła uwagę, że w kontekście filmu Latkowskiego część komentatorów wskazuje na aspekt wychowawczy: małoletnie dziewczęta znajdowały się w miejscach, gdzie nie powinno ich być.
- Padają pytania: gdzie byli rodzice, gdzie byli dorośli – podkreśliła.
– Oczywiście, tego typu opinie są uprawnione. One nie mogą przysłonić tego głównego problemu, ale pamiętajmy, że to właśnie rodzina powinna być taką barierą, gdzie nie powinno się przekraczać pewnej czerwonej linii. Sam jestem ojcem sześciorga dzieci, również córek, i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji- stwierdził Wrona.
– Pamiętajmy, że jeżeli są różnego rodzaju patologie, niewydolność, dysfunkcje rodziny, kiedy rodzina zawodzi, to powinny interweniować instytucje państwowe- dodał rozmówca Telewizji Republika.
– Nie będę rzucać żadnymi nazwiskami, jednak jeżeli taki proceder ma miejsce na terenie całego kraju, to ten film bardzo jaskrawo pokazuje, że jeżeli policja, państwo, służby, rodzice nie wyciągną wniosku z tych wydarzeń, to będzie dochodziło do takich tragedii- wskazał emerytowany policjant.
– Wykorzystywanie seksualne dzieci, osób małoletnich, jest rzeczą obrzydliwą, absolutnie karygodną,niepodlegającą jakiejkolwiek dyskusji. Gdziekolwiek się to dzieje, czy w Kościele, czy wśród celebrytów, czy wśród urzędników, czy zwykłych,prostych ludzi, trzeba to wszystko do białych kości wypalić i to właśnie powinno być intencją tego filmu- podsumował.