Ks. de Bérier przypomina: 1 listopada to wielka uroczystość, wielkie święto. Nie mówimy wtedy o śmierci
W studiu Telewizji Republika ksiądz Franciszek Longchamps de Bérier mówił o znaczeniu uroczystości Wszystkich Świętych i dnia zadusznego oraz o tym, że wszyscy jesteśmy powołani do świętości. - Bóg oczekuje naszej współpracy w dziele zbawienia. To powinno budować w nas uczucie wielkiej pokory - powiedział ks. de Bérier.
Ksiądz, na początku rozmowy wyjaśnił, skąd wzięło się „święto zmarłych”.
- Możemy czasami używać tego określenia, chociaż może nam się ono kojarzyć z dawnymi czasami, kiedy uroczystość Wszystkich Świętych próbowano przełożyć na święto zmarłych. To był zabieg celowy bo on urywał tę perspektywę nadprzyrodzoną. Święto zmarłych brzmiało zawsze jako takie wspomnienie, rodzaj apelu poległych. Świętem zmarłych ew. można byłoby określić ew. 2-gi listopada czyli dzień zaduszny – powiedział.
Gość przypomniał, że dzień zaduszny istnieje w kościele dzięki działaniu jednego ze świętych.
- Święty Odylon, był takim promotorem modlitwy za zmarłych 2 listopada i kościół to przyjął. Nawet gdy przyjmujemy, że ksiądz jednego dnia może odprawić jedną mszę świętą dziennie, to w dniu wszystkich wiernych zmarłych, może on ich odprawić nawet 3 – oznajmił ksiądz.
Ksiądz de Bérier przypomniał, o prawdziwym znaczeniu i sensie obchodów uroczystości Wszystkich Świętych.
- 1 listopada to wielka uroczystość, wielkie święto. Nie mówimy wtedy o śmierci, bo nawet gdy wspominamy świętych, to na dzień jego wspomnienia przyjmujemy dzień jego śmierci bo wtedy wszedł on do nieba. Jest to też dzień święceń kapłańskich św. Jana Pawła II. Jest to wspaniała perspektywa, która przypomina nam o powszechnym powołaniu do świętości – przypomniał ks. de Bérier.
- Jest wielu świętych którzy dali świadectwo Chrystusowi, czyli zostali męczennikami, przeżyli swoje życie w cichości, ale okazali się wierni Chrystusowi i widać było w ich życiu tę świętość. Kościół ich nie kanonizował bo czasami nawet nie wiadomo dobrze o nich lub zbyt mało jest informacji na ich temat, ale ta uroczystość pokazuje – tak, my jesteśmy ich świadomi i cieszymy się także ich orędownictwem.
Ksiądz powiedział także, że dusze w czyśćcu nie są wcale w stanie zawieszenia, one już są po stronie zbawienia.
- Zły czyn niesie swoje konsekwencje. Są takie konsekwencje które są nadprzyrodzonymi. Jeśli ktoś zrywa z Bogiem w dziedzinie jednego z 10 przykazań, mówimy o grzechu ciężkim, o grzechu śmiertelnym. Czasami mówiono wprost, że jeżeli ktoś umiera w grzechu śmiertelnym to idzie od razu do piekła. Jeśli ktoś prosi o przebaczenie i je otrzymuje, zostają mu darowane kary wieczne ale co z karami doczesnymi. To są konsekwencje tego grzechu. To trzeba naprawić - powiedział.
Ksiądz w kontekście modlitwy o dusze w czyśćcu wyjaśnił, że to nie jest wchodzenie w kompetencję Opatrzności.
- Bóg oczekuje naszej współpracy w dziele zbawienia. To powinno budować w nas uczucie wielkiej pokory. Z jakiegoś powodu, w jakiś dziwny sposób Bóg oczekuje, że my będziemy razem współpracować w odkupieniu świata - powiedział.
Na zakończenie rozmowy, ksiądz Longchamps de Bérier przypomniał, każdego dnia, od 1 do 8 listopada można uzyskać odpust zupełny, który ofiarowujemy za zmarłego.