Kubas: Pozostaje żałować Francuzów i współczuć im takiego prezydenta
- Stosunek Macrona do Polski jest rezultatem trzech różnych czynników. Pierwszym jest młody wiek i pewna arogancja, druga rzecz to fakt, że pochodzi z kraju, którego ogólna wiedza o Polsce jest znikoma, a kolejny element to próba odwrócenia uwagi od problemów czekających Macrona w najbliższym czasie - powiedziała w TV Republika Agnieszka Kubas, wiceprezes Pomarańczowej Alternatywy.
- Pan Macron stosuje metodę zastraszania Polski, która wynika prawdopodobnie z braku wiedzy na temat Polski. To mnie nie dziwi, ponieważ studiując w USA, studiowałam z obywatelami zachodniej Europy i już wtedy zauważyłam, że ich stosunek do krajów Europy Środkowo-Wschodniej był pogardliwy, de facto nie uważali nas za Europę, tylko taką nie do końca Rosję. Zauważyłam w Polsce, kontaktując się z przedstawicielami zachodnich firm, że ich wiedza na temat prostych rzeczy, takich jak populacja kraju, jest żadna - stwierdziła Agnieszka Kubas. - Stosunek Macrona do Polski jest rezultatem trzech różnych czynników. Pierwszym jest młody wiek i pewna arogancja, druga rzecz to fakt, że pochodzi z kraju, którego ogólna wiedza o Polsce jest znikoma, a kolejny element to próba odwrócenia uwagi od problemów czekających Macrona w najbliższym czasie - wyliczyła.
Agnieszka Kubas komentowała również słowa Macrona jeszcze z czasów kampanii wyborczej, gdy mówił on, że "nie ma czegoś takiego jak francuska kultura". - Pozostaje żałować Francuzów i współczuć im takiego prezydenta. Może nie ma już takiego kraju jak Francja, może istnieje jakiś pozór. Jeśli nie ma kultury, to nie ma narodu, języka, bytu społeczno-kulturowego. Może to jest jakaś jego wizja przyszłości - zauważyła.
- Myślę, że dużo materiału dotyczącego kultury i historii Francji nie jest poruszane w szkołach politycznie poprawnych. Na pewno nie mówi się że Karol Młot pobił muzułmanów pod Poitiers - mówiła Kubas. - Właśnie we Francji wychodzi książka byłego dyrektora liceum w Marsylii. Jest to jego krzyk rozpaczy. Mówi, że sytuacja w liceach francuskich, szczególnie na południu kraju, to w zastraszającym tempie rosnący proces radykalizacji – obrzucanie butelkami dziewczyn chodzących w krótszych spódnicach, nie ma kontaktów między dziewczętami a chłopcami - dodała.
- Francja jest w sytuacji ciężkiej. Tam jest duży problem z mniejszością islamską, ktoś jest za to odpowiedzialny, jest radykalizacja, jest zadłużenie, deficyt przekracza normę europejską - konkludowała wiceprezes Pomarańczowej Alternatywy. - Na jesieni Macrona czeka reforma prawa pracy. Związki zawodowe już zapowiedziały, że będą protestować. W tej chwili siły policyjne są przygotowywane do ćwiczeń związanych z opanowywaniem rozruchów społecznych. We Francji aż się gotuje - dodała.