Aleksander Kwaśniewski, jako jedyny z żyjących byłych prezydentów RP pojawił się na zaprzysiężeniu prezydenta Andrzeja Dudy na drugą kadencję. Uroczystość zbojkotowali Lech Wałęsa i Bronisław Komorowski, a także duża część polityków Koalicji Obywatelskiej.
Byli prezydenci różnie tłumaczyli swoje decyzje w sprawie nieobecności na zaprzysiężeniu wybranego na drugą kadencję 12 lipca br. Andrzeja Dudy. Lech Wałęsa mówił otwarcie o motywacjach politycznych, Komorowski przekonywał, że obawia się zakażenia koronawirusem. Dlaczego Aleksander Kwaśniewski podjął inną decyzję?
W rozmowie z dziennikarzami były prezydent stwierdził, że powody jego uczestnictwa w dzisiejszym Zgromadzeniu Narodowym są trzy:
– Z szacunku dla państwa polskiego, z szacunku dla urzędu prezydenta, który sam pełniłem i z szacunku dla wyborców, wszystkich wyborców, tych 21 milionów, którzy zdecydowali się wziąć udział w wyborach. Uważam, że oni muszą wiedzieć, że doceniamy, i ich, i ich wybór – ocenił Kwaśniewski.
Pytany o opinię na temat nieobecnych polityków sprawujących w przeszłości wysokie urzędy, stwierdził, że „każdy może decydować jak chce”, gdyż „żyjemy w wolnym kraju”.
– Moją decyzję wytłumaczyłem, a dlaczego inni podjęli inną decyzje, niech oni się tłumaczą – podkreślił były prezydent, który przy tym wyraził ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji.
– Nawołujemy do tego, żeby szukać porozumienia w Polsce, budować jakieś minimalne choćby mosty, i uważam, że ta inauguracja powinna być taką próbą dania szansy – wskazał.