Lis żalił się, że PiS zabiera mu prąd w redakcji, a okazało się, że za awarię odpowiadała... niemiecka firma
Jakiś czas temu redaktor naczelny "Newsweeka" żalił się, że w redakcji odłączyli prąd – dokładnie wtedy kiedy zamykano numer. Lis pisał, że to "sabotaż w ramach repolonizacji mediów". Odpowiedź dr Kistera była wręcz spektakularna!
"Jest dramat. W Newsweeku wyłączyli nam prąd, w piątek, gdy zamykamy numer. Czy to sabotaż w ramach repolonizacji mediów?" – pisał Tomasz Lis na Twitterze.
Dzisiaj odpowiedział mu dr Łukasz Kister, ekspert ds. bezpieczeństwa:
"Panie nadredaktorze, uprzejmie donoszę, że rzeczywistym dostawcą energii elektrycznej na terenie Warszawy jest niemiecka spółka Innogy. Może to jakaś dywersja mocodawców".
Panie nadredaktorze @lis_tomasz uprzejmie donoszę, że rzeczywistym dostawcą energii elektrycznej na terenie #Warszawa jest #niemieckaspółka #Innogy .
— Łukasz Kister (@LukaszKister) 12 czerwca 2018
Może to jakaś dywersja mocodawców ? pic.twitter.com/sp0lagCSWh
Komentarze internautów nie odbiegły poziomem od świetnej repliki:
AFD przejęła Innogy i działa na zlecenie spółki Kaczyńśki&Putin
— Witold Repetowicz (@WitoldRPL) 12 czerwca 2018
Pan redaktor @lis_tomasz nadaje z bunkra w Konstancinie, a tam już działa PGE.
— Sam Gall (@samgall071) 12 czerwca 2018