Marek Franczak (syn "Lalka"): W szkole niektórzy nauczyciele starali się mi wmówić, że jestem synem bandyty
21 października minęła 53. rocznica śmierci Józefa Franczaka pseudonim "Lalek". Zastrzelili go funkcjonariusze komunistycznej bezpieki. Jego nagie, pozbawione głowy ciało wrzucono do bezimiennego grobu. Dlaczego III RP chroniła winnych śmierci "Lalusia"? Na to pytanie w programie "Koniec Systemu" odpowiada Dorota Kania i jej goście: Marek Franczak, syn Józefa Franczaka i Stanisław Pięta, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
– Prawo w III RP tworzyli funkcjonariusze poprzedniej epoki i ich dzieci, którzy tworzyli siatkę powiązań, obowiązującą do dzisiaj w niektórych środowiskach - mówił Marek Franczak w programie "Koniec Systemu". - Dla mnie nie było żadnym zaskoczeniem, że do tej pory trudno się było czegokolwiek dowiedzieć. Byłem świadomy tego, że to był próg, który bardzo ciężko przeskoczyć - dodał syn "Lalka".
"III RP była i nadal jest chorym państwem"
– III RP była i nadał jest chorym państwem, ufundowanym na niejawnym porozumieniu zawartym w Magdalence, czy przy Okrągłym Stole - stwierdził poseł PiS, Stanisław Pięta. - Nie znamy treści tego układu, ale jego elementem była bezkarność funkcjonariuszy komunistycznego aparatu represji, uprzywilejowanie funkcjonariuszy politycznych tamtego okresu i stąd mamy 25 lat totalnej niesprawiedliwości - dodał Pięta.
– Nie przeprowadzono dekomunizacji - kontynuował poseł. - Jeszcze niedawno komunistyczni mordercy byli chowani z honorami. Komunistycznego dyktatora, pana Jaruzelskiego pochowano na Powązkach Wojskowych. Były przemówienia byłych panów prezydenckich, kampania honorowa, salwy. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: Jakiej chcemy Polski? Na czym ufundowanej? Czy to ma być Polska ufundowana na tradycji PKWN-u, ORMO, partii komunistycznej, czy to ma być Polska, w której wzorem będą tacy ludzie, jak Józef Franczak, pseudonim "Lalek"?
"Kiedy wracałem z zabawy, panowie milicjanci wyciągali mnie z samochodu i robili tzw. pałowanie"
– Po śmierci ojca była wielka akcja, gdzie otoczono budynki, robiono rewizji połowy wsi - mówił Marek Franczak. - W miarę dorastania mama trzymała mnie jakby pod parasolem. Wraz z wiekiem poznawałem rodzinę, przyjaciół ojca. W szkole niektórzy nauczycieli starali się mi wmówić, że jestem synem bandyty - powiedział syn "Lalka".
– W wieku 17, 18 lat zaczęła się mną interesować ówczesna milicja, która przypominała mi, kim jestem - kontynuował Marek Franczak. - Kiedy wracałem z zabawy, panowie milicjanci wyciągali mnie z samochodu i robili pałowanie, a koledze kazali odjechać. Później chciałem iść do liceum, ale odmówiono mi tej przyjemności - dodał.
"Do tej pory nie otrzymałem sprawiedliwości od III RP"
– Pod koniec lat 90. wniosłem do sądu o ustalenie ojcostwa - mówił Marek Franczak. - Otrzymałem krótką karteczkę z kilkoma zdaniami, w której napisano, że Józef Franczak był żołnierzem zawodowym przed wojną, potem ZWZ AK, a po wojnie był kadrowym bandytą WiN-u - relacjonował Marek Franczak.
– Do tej pory nie otrzymałem sprawiedliwości od III RP - stwierdził Franczak. Dostałem z prokuratury pismo o umorzeniu śledztwa, w którym piszą, że np. że mojemu ojcu odjęto głowę w celu identyfikacji dentystów, u których leczył on zęby - dodał.
"Wszyscy, którzy przyłączyli się do okupacyjnego reżimu, powinni mieć postawiony zarzut zdrady ojczyzny"
– Wszyscy, którzy przyłączyli się do okupacyjnego reżimu, którzy wstąpili do ORMO, SB, UB, wszyscy powinni mieć postawiony zarzut zdrady ojczyzny - stwierdził poseł Pięta. - Nie wyobrażam sobie, by nadal mogła trwać sytuacja, gdzie komunistyczni mordercy nadal pobierali wysokie, państwowe emerytury - zaznaczył poseł Prawa i Sprawiedliwości.