Marian Kowalski: Nie możemy przyjąć uchodźców. Nie mamy takiego obowiązku i żadna UE tego nie może zmienić
– Nie mamy obowiązku przyjmowania uchodźców i mam nadzieję, że tak właśnie pozostanie – mówił na antenie Telewizji Republika były kandydat na stanowisko prezydenta RP.
Gościem Marcina Bąka w "Wolnych Głosach Wieczorem" był działacz społeczny Marian Kowalski.
– Kierunek Zachodu jest negatywny ale mam nadzieję, że polski rząd nie ugnie się przed naciskiem Unii Europejskiej. Polska ma obowiązek umożliwić powrót do swojej ojczyzny młodym Polakom, którzy opuścili kraj w celach ekonomicznych a poza tym udostępniamy kraj Ukraińcom – mówił Marian Kowalski nawiązując do nacisków płynących z Unii Europejskiej ws. przyjęcia określonej liczby uchodźców.
Gość Marcina Bąka zaznaczył, że obecnie "naciski są nawet ze strony episkopatu czy papieża Franciszka – mowa tu o udzielaniu wsparcia potrzebującym ale to jest inny nacisk, niż ten płynący z Brukseli".
– Nie mamy obowiązku przyjmowania uchodźców i mam nadzieję, że tak pozostanie. Będą nas szantażować pieniędzmi, ale pamiętajmy, że każde euro, które wpada do Polski, wiąże się z tym, że Polacy i instytucje muszą zaciągać kredyty w bankach europejskich, więc grożenie ew. obcięciem dofinansowań nie jest istotne – dodał Kowalski.
Jak wspomniał,"Bruskela nie ma de facto żadnych przesłanek, by kazać nam czy zlecać przyjmowanie danej liczby uchodźców i mam nadzieję, że tak pozostanie. Rząd Prawa i Sprawiedliwości doszedł do władzy m.in. dlatego, że chciał powstrzymać napływ uchodźców. Ci – na szczęście – nie są zainteresowani pobytem w naszym kraju".
Gość wypowiedział się również na temat sprawności fizycznej Polaków.
– Obserwuje to, że powstaje cora więcej różnych klubów sportowych, które cieszą się dużą popularnością. Młodzi ludzie uprawiają sport ale nie bardzo chcą się zmęczyć. Lewiny krok i dobry trend ale wolałbym, aby było to z większym zaangażowaniem. Ta kondycja mogłaby być lepsza ale jest lepiej niż kilkanaście lat temu – mówił.
– Młodzi ludzie nie unikają uprawiania sportu ale w tym systemie edukacji, popularny WF się nie sprawdza. W Polsce doskonałą dyscypliną sportu mógłby być boks i porównuje to do np. sportów narodowych w Japonii czy Korei. Stała dyscyplina jest lepsza niż lekcje WF, z których często zwalniają się młodzi ludzie. Lepiej zachęcić niż nakazać – dodał Marian Kowalski.