Morawiecki: Powinniśmy nakłonić byłych esbeków do mówienia. Jeśli nie będą chcieli, trzeba zabrać im emerytury
– Nie może być tak, żeby ci ludzie byli cały czas lojalni wobec PRL. Powinniśmy ustawowo zwolnić ich z tamtej przysięgi i nakazać mówienie prawdy. Jeśli nie chcą mówić, trzeba odebrać im emerytury, a jeśli skłamią powinni pójść do więzienia. Wtedy byśmy mieli prawdziwą lustrację – mówił w Telewizji Republika założyciel "Solidarności Walczącej", poseł Kukiz\'15 Kornel Morawiecki.
– Mogliśmy przeprowadzić lustrację na podstawie świadectwa. Spis Tajnych Współpracowników i ich dokumentacja w dużej mierze zostały zniszczone przez SB, ale spis pracowników SB jest jasny – zaznaczał, podkreślając, że świadectwo tych osób mogłoby doprowadzić do wnikliwej lustracji.
Dopytywany, czy już nie jest za późno na takie działania, stwierdził, że "jest późno, ale teczka Lecha Wałęsy pokazała, że jeszcze różne rzeczy są możliwe".
Jak zaznaczał Morawiecki, myślał, że teczki dot. Wałęsy dawno znalazły się poza Polską. – Obawiałem się, że te teczki są w Moskwie albo w USA, a okazuje się, że to nasz polski generał przechowywał sobie tę teczkę nie wiadomo z jakim zamiarem i co na tej podstawie wymuszał na prezydencie Wałęsie – mówił.
"Archiwa powinny być ujawnione"
Kornel Morawiecki zapowiedział również, że będzie walczył o zmianę prawa, aby umożliwić przeprowadzenie lustracji w Polsce. – Myślę, że znajdę takich ludzi, takich prawników, którzy poruszą tę kwestię i postaramy się zmienić prawo – stwierdził. – Archiwa powinny być ujawnione. To trochę niepoważne, żeby dokumenty o agentach sprzed 27 lat były na tyle wrażliwymi informacjami, że ujawnienie ich naruszy nasze obecne interesy – podkreślał.
Działania Instytutu Pamięci Narodowej ocenił jako "dobre". – IPN spisuje się dobrze. To, co wziął, udostępnia opinii publicznej – zaznaczał.
Dopytywany o postawę Lecha Wałęsy, uznał, że jeszcze ma szansę się przyznać, ale jego dotychczasowe sprzeczne oświadczenia źle rzutują na całą Solidarność. – Lech Wałęsa kręci, brak mu szlachetności, poczucia winy. On reprezentuje nas wszystkich, swoim zachowaniem nas znijacza i pogrąża – mówił założyciel "Solidarności Walczącej".