Müller: Chcemy wyjaśniać sytuację w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej
W ciągu ostatnich miesięcy mamy do czynienia z działaniami hybrydowymi realizowanymi przez reżim Łukaszenki. Widzimy to na granicy i w sztucznych ruchach migracyjnych, wspieranych przez Rosję – powiedział rzecznik rządu Piotr Müller w Centrum Prasowym na polsko-białoruskiej granicy UE.
Te działania to nie tylko wojna hybrydowa, ale mają też one charakter działań dot. dezinformacji, w ramach ataków hakerskich na infrastrukturę krytyczną, manipulacji cenami i dostawami gazu – mówił Müller.
Dodał, że te działania to również „obserwowane przez nas i naszych sojuszników działania mobilizacji wojsk na terenie Białorusi czy Rosji. Budzą one nasz uzasadniony niepokój”.
CZYTAJ: Kryzys na granicy. W stronę obrońców granic poleciały petardy [WIDEO]
– Jesteśmy w niezwykle trudnej sytuacji geopolitycznej. To wszystko powoduje, że naszymi wyzwaniami są też wyzwania związane z walką z dezinformacja, dlatego spotykamy się tutaj – zauważył.
Dzisiaj pierwsze ekipy medialne będą miały dostęp do pasa przygranicznego. – Chcemy wyjaśniać tę sytuację, która ma miejsce w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej – powiedział rzecznik rządu.
CZYTAJ: Kryzys na granicy. Policjanci ratują migrantów
Wiceminister MSZ Marcin Przydacz dodał, że „mamy do czynienia ze złożoną i dynamiczną sytuacją w regionie”. – Ta sytuacja zmienia się na niekorzyść: celowo sprowadzani migranci są wykorzystywani jako narzędzia celem destabilizacji – zauważył.
– Jesteśmy świadkami rosnących cen gazu, energii. Na to wszystko nakłada się kampania dezinformacyjna, która ma zamglić ogląd sytuacji. Świadomość tej sytuacji jest bardzo ważna i temu służyła ostatnia aktywność polskiej dyplomacji – kontynuował.
CZYTAJ: Kryzys na granicy. Rapujący żołnierz śpiewa dla strzegących Polski
Przydacz przypomniał, że wczoraj UE finalnie zaakceptowała listę konkretnych osób i przedsiębiorstw objętych sankcjami ekonomicznymi. Są to głównie odpowiedzialni za organizowanie operacji hybrydowej na granicach.
– Sankcje nie są celem samym w sobie. Chcemy, żeby to był sygnał do analizy i powstrzymania od agresywnych kroków – wyjaśnił.