Płużański o trzecim etapie ekshumacji na "Łączce": Zostaliśmy oszukani
- Trzeci etap prac na "Łączce" nie jest już kwestią organizacji, pieniędzy czy przeszkód prawnych, tylko polityki. - Są środowiska zainteresowane zakończeniem prac ekshumacyjnym na tym etapie - mówił Tadeusz Płużański.
Okazuje się, że zarówno wcześniejsze zapewnienia wychodzące z Kancelarii Prezydenta, jak i to, które padło z ust Gabrela, mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. - Ekshumacje na "Łączce" nie tylko się nie zaczęły, ale nie trwają nawet prace przygotowawcze - mówił na antenie Telewizji Republika Taduesz Płużański.
Płużański: Zostaliśmy oszukani
Prezes Fundacji "Łączka" powiedział, że Instytut Pamięci Narodowej, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i Ministerstwo Sprawiedliwości - a więc wszystkie instytucje, które od kilku miesięcy deklarowały, że kolejny etap prac ekshumacyjnych rozpocznie się na wiosnę, nie wywiązały się z obietnic danym Polakom. - Dziś, kiedy byli AK-owcy patrzą na warszawską "Łączkę", mówią - nie o taką Polskę walczyliśmy - przekonywał historyk.
Płużański: Bierność IPN-u opóźnia prace na "Łączce"
Zdaniem Płużańskiego, wszystkie przeszkody proceduralne związane z grobami komunistycznych dygnitarzy, celowo pochowanych na dołach śmierci do których wrzucono żołnierzy wyklętych, mogłyby być rozstrzygnięte jedną decyzją prokuratora Gabrela. - Brak działań IPN-u, w szczególności prokuratora Gabrela, który nie wszczął śledztwa ws. zbrodni komunistycznej na "Łączce" spowodowało to, że zarówno ekshumacja, honorowy pochówek i panteon zostały bardzo opóźnione - przekonywał. - Ta formalna decyzja byłaby związana z brakiem konieczności zgody rodzin komunistów na ich ekshumacje - dodał.
Płużański: Gazeta Wyborcza nie popiera prac na "Łączce", bo tam leżą ofiary Stefana Michnika
- Nikt nam nie wytłumaczył, dlaczego do tej pory to śledztwo nie zostało wszczęte - mówił dodając, że ciężko rozumieć to inaczej, niż że dzieje się to wyniku politycznych nacisków. - Myślimy, że są tu pewne naciski środowisk związanych z obecną władzą i Gazetą Wyborczą - stwierdził dodając, że trudno się spodziewać, żeby GW była entuzjastą ekshumacji na "Łączce" skoro są to często ofiary Stefana Michnika, przyrodniego brata redaktora naczelnego GW.
Beata Sławińska, wiceprezes fundacji podkreśliła z kolei, że gdybyśmy faktycznie od 25 lat byli wollnym krajem, jak to hucznie świętowaliśmy, to szczątki żołnierzy wykletych byłyby już wiele lat temu ekshumowane.