Policja zatrzymała Wietnamczyków. Kradli prąd do uprawy konopi
- Centralne Biuro Śledcze Policji zlikwidowało w okolicach Warszawy dwie plantacje marihuany, prowadzone przez obywateli Wietnamu. Krzewy konopi ogrzewane były specjalistycznymi lampami, zasilanymi kradzioną energią elektryczną.
Jak przekazała nadkom. Iwona Jurkiewicz z Centralnego Biura Śledczego Policji, funkcjonariusze "wzięli na cel wietnamskie szajki zajmujące się nielegalną uprawą konopi innych niż włókniste". Rzeczniczka CBŚP poinformowała, że w trakcie rozpracowywania międzynarodowego gangu policjanci trafili na trop dwóch niezależnych grup.
Pierwsza realizacja miała miejsce w miejscowości Łazy, w powiecie piaseczyńskim. - Na posesji, w pomieszczeniach gospodarczych, rosło 550 krzewów konopi w różnych fazach wzrostu. Na gorącym uczynku zatrzymano pięciu mężczyzn narodowości wietnamskiej, w tym tzw. ogrodników - podała Jurkiewicz.
Tymczasowy areszt
Zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Piasecznie, gdzie usłyszeli zarzuty uprawiania krzewów konopi innych niż włókniste. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prok. Aleksandra Skrzyniarz powiedziała, że "podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów". Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Centralne Biuro Śledcze Policji w ostatnich dniach działało także w Duchnowie, w powiecie Otwockim. Zorganizowana w garażu plantacja marihuany liczyła 241 krzewów. Zabezpieczono także gotową już marihuanę. Na miejscu zatrzymano jedną osobę, która "doglądała" roślin. Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa w Otwocku, na wniosek której podejrzany również został aresztowany.
- Na obu plantacjach zainstalowano specjalną instalację elektryczną, system lamp grzewczych niezbędny do zapewnienia prawidłowego wzrostu roślin oraz układ wentylacji i filtry - przekazała nadkom. Jurkiewicz. Policjantka dodała, że w obu przypadkach przestępcy zasilali sprzęt kradzioną energią elektryczną, co miało "zmniejszyć koszty i ukryć proceder".