Polsko-amerykański film z dwoma Oscarami! Niebywały sukces „Stefy interesów”
Polsko-amerykańsko-brytyjska koprodukcja, "Strefa interesów" została nagrodzona dwoma statuetkami na gali Oscarów. Film wyróżniono w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego oraz za najlepszy dźwięk (w tej kategorii zwyciężył z "Oppenheimerem").
Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski podziękował Amerykańskiej Akademii Filmowej "za dostrzeżenie artyzmu polskich filmowców, którzy brali udział w produkcji filmu".
"Jestem zaszczycony, że"Strefa interesów" otrzymała tak prestiżowe wyróżnienie. Wspaniale było gościć Jonathana Glazera i jego ekipę w Polsce, aby opowiedzieć tę angażującą i porażająca historię, która niefortunnie miała miejsce na polskiej ziemi. Serdeczne gratulacje należą się w szczególności Ewie Puszczyńskiej, polskiej producentce filmu, Łukaszowi Żalowi, wybitnemu operatorowi oraz ponad stu osobom polskiej ekipy", podkreślił, cytowany w komunikacie na stronie internetowej PISF.
Ale radość, dwa Oscary w rękach Ewy Puszczyńskiej, która jest współproducentką filmu „Strefa interesów”. Pieniądze na film wyłożył również @filmsfrompoland . Ogromny sukces filmu z polskim udziałem. Bardzo się cieszymy tu w Hollywood. @RMF24pl pic.twitter.com/RXPHe2K28I
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) March 11, 2024
O czym jest produkcja?
Film Jonathana Glazera luźno nawiązuje do głośnej powieści wojennej "Strefa interesów" Martina Amisa z 2014 roku opisującej miłość między SS-manem i żoną komendanta obozu koncentracyjnego. Tytułowa Interessengebiet była obszarem wokół KL Auschwitz zarządzanym przez SS. Do 1943 roku Niemcy – chcąc uniemożliwić więźniom kontakt ze światem zewnętrznym i jednocześnie pozbyć się świadków swoich zbrodni – wysiedlili z tego terenu około 9 tys. mieszkańców.
Reżyser w centrum filmu umieścił Rudolfa Hössa (w tej roli Christian Friedel), który zorganizował KL Auschwitz, został jego pierwszym komendantem, a później przekształcił go w jeden z największych obozów III Rzeszy. W filmie śledzimy życie rodzinne Hössa, jego żony Hedwig (Sandra Huller) i piątki dzieci w dużym domu z ogrodem położonym za obozowym murem. Śpiew ptaków zagłuszają okrzyki ludzi prowadzonych na śmierć, ale nawet one nie zakłócają idyllicznego życia Hössów. Sielankę przerywa dopiero telefon z informacją, że Rudolf zostaje przeniesiony. Hedwig nie chce opuszczać willi. Proponuje mężowi, że zostanie w niej razem z dziećmi.