Od września 2025 roku w polskich szkołach podstawowych i ponadpodstawowych ma zostać wprowadzony nowy przedmiot – edukacja zdrowotna. Choć Ministerstwo Edukacji Narodowej kończy prace nad projektem podstawy programowej, już teraz pojawiają się obawy, że nie będzie miał kto go uczyć. Portal Samorządowy alarmuje, że znalezienie nauczycieli do nowego przedmiotu nie będzie proste, ponieważ czasu na dokształcanie zaczyna brakować.
Wiceszefowa edukacji, Katarzyna Lubnauer, wyjaśnia, że nowy przedmiot będzie obejmować treści związane ze zdrowiem psychicznym, fizycznym, zdrowym odżywianiem, profilaktyką zdrowotną, problematyką uzależnień, edukacją seksualną oraz wiedzą o człowieku. Ma on zastąpić dotychczas nieobowiązkowe "wychowanie do życia w rodzinie". Podkreślono, że edukacja zdrowotna ma wdrażać uczniów do budowania tzw. alfabetyzmu zdrowotnego, czyli umiejętności rozpoznawania i podejmowania działań na rzecz zdrowia własnego oraz otoczenia.
Zgodnie z informacjami MEiN, kwalifikacje do nauczania tego przedmiotu będą posiadać nauczyciele biologii, wychowania fizycznego, dotychczasowego wychowania do życia w rodzinie oraz psychologowie. Jednak, jak zauważa Portal Samorządowy, przygotowanie kadry do nauczania edukacji zdrowotnej nie odbędzie się z dnia na dzień. Studia podyplomowe, które miałyby wykształcić nauczycieli, mogą ruszyć najwcześniej wiosną, a nawet wtedy może brakować odpowiednich wytycznych. W efekcie, pełne przygotowanie nauczycieli może potrwać przynajmniej rok.
Janusz Makuch, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczyrku, zwraca uwagę na problem ciągłego poszerzania kwalifikacji nauczycieli, co w obliczu obowiązujących rozporządzeń i specjalizacji wąskich dziedzin, staje się coraz większym wyzwaniem. Obawia się, że nauczyciele będą musieli zdobywać dodatkowe kwalifikacje z zakresu żywienia, zdrowia psychicznego, ekologii i innych tematów, zanim będą mogli prowadzić edukację zdrowotną.
Źródło: Portal Samorządowy