Post, czyli z czym to się je?
Obecnie w Kościele Katolickim postem ścisłym objęte są dwa dni – Środa Popielcowa i Wielki Piątek. Po co pościć, co jeść i w jakich ilościach? - pisze Michał Martyna.
Pościmy od najdawniejszych czasów. Nie chodzi tu tylko o chrześcijaństwo, bo w zasadzie w każdej religii istnieje jakaś forma postu. U żydów post łączy się przede wszystkim z modlitwą błagalną. Bóg nakazał post już przez Mojżesza. Związany to było z Wielkim Dniem Przebłagania – miał być obchodzony raz do roku – i wtedy wszyscy żydzi mieli pościć i odpoczywać. Miało to być przygotowanie do oczyszczenia z grzechów całego ludu.
Już za czasów Chrystusa pościł Jan Chrzciciel, odmawiając sobie wszystkiego, a spożywając jedynie szarańczę i leśny miód. Faryzeusze z kolei dziwili się uczniom Jezusa, że postu nie odbywają. Sam Jezus Chrystus wyszedł na 40 dni na pustynię, tam też pościł.
Przede wszystkim chodziło o zaufanie Panu. W każdym wymienionym przykładzie chodziło o dostrzeżenie, że człowieka może nakarmić tylko Słowo Boże. Ludzki pokarm jest zawodny. I tak samo, gdy podejmuje się wysiłek postu – można z Bogiem obcować, albo się od niego oddalać. Dlatego nie jest to kolejny wyczyn do pochwalenia się na Facebooku.
Takie, jedynie zewnętrzne, praktyki zostały już potępione w Biblii. Warto więc zastanowić się, czy w ogóle potrzebujemy pościć. Już prorok Izajasz mówił, że post powinien być związany z szukaniem prawdziwej sprawiedliwości. Jezus za to nakazuje pościć dyskretnie. Pierwsi chrześcijanie odmawiając sobie pokarmu, przygotowywali jałmużnę dla biedniejszych od siebie. Jako wyraz prawdziwej troski, pieniądze, które wydaliby na pokarm w ciągu postu, oddawali potrzebującym.
Z tak ofiarowanych darów niezwykle cieszyła się św. Teresa z Avila, która żyła w XVI w. i była karmelitanką. Gdy jej wspólnota otrzymała przepiórki – ona zajadała się nimi ze smakiem. Wywołała tym zgorszenie, bo przecież mniszka nie powinna tak się objadać. Na taki zarzut św. Teresa odpowiedziała: „jak post to post, a jak przepiórki to przepiórki”.
Wracając do meritum – w Wielki Piątek obowiązuje post ścisły, czyli dwa posiłki lekkie i jeden do syta. Ponadto obowiązuje standardowy post jakościowy, tzn. unikanie potraw mięsnych. Według wytycznych polskiego Episkopatu post od pokarmów mięsnych obowiązuje młodzież i dorosłych od 14 roku życia we wszystkie piątki roku (chyba, że przypada w nie święto – a to znaczy, że w piątek po Wielkanocy można świętować), a także w Środę Popielcową. Post ścisły natomiast (Wielki Piątek i Popielec) dotyczy wiernych między 18 a 60 rokiem życia. Ponadto przed przyjęciem Ciała Pańskiego obowiązuje godzinna wstrzemięźliwość od jedzenia.
Zgodnie z przepisami nie pości się w Wielką Sobotę – jednak zgodnie z tradycją, katolicy nie spożywają potraw mięsnych. Obecnie niektóre wspólnoty (np. Neokatechumenat) poszczą także w sobotę przed Liturgią Wigilii Paschalnej, aby w pełni przygotować ciało do radości usłyszenia nowiny o Zmartwychwstaniu.
Porównując z przeszłością – katolicy XXI wieku mają łatwo. Jeszcze nie tak dawno przed przyjęciem Komunii należało pościć od rana. Lista dni, w które należało ograniczyć posiłki była całkiem długa. Jednak średniowieczne i nowożytne praktyki były mniej ekstremalne niż te starożytne – istnieją relacje mówiące o poście pierwszych chrześcijan przed świętem Paschy. Otóż z uwagi na tak wielkie święto, post obowiązywał nie tylko w dzień Męki Pańskiej, ale także przez cały kolejny dzień, gdy spoczywał w grobie. Ponadto w ówczesnym rozumieniu post ścisły dotyczył spożywania czegokolwiek – zabronione było nawet picie wody. Zwolnione z tego obowiązku były dzieci i naprawdę ciężko chorzy. A po Passze… Było świętowanie, jednak to już zupełnie inna historia.