Poszukiwania poległych bohaterów nie ustają. Prof. Szwagrzyk: Jeśli zapomnimy o naszych przodkach, to kim jesteśmy?
Gościem red. Wierzejskiego w poranku Telewizji Republika był prof. Krzysztof Szwagrzyk z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, który opowiedział o pracy i sukcesach zespołu.
Prof. Szwagrzyk przekazał, że aktualnie pion poszukiwań działa jednocześnie w 3 miejscach. Powiedział także, że przez kolejne 3 miesiące tego roku w planach mają odwiedzenie około 20 kolejnych lokalizacji.
- Mamy jeszcze 3 miesiące w tym roku podczas których możemy prowadzić prace. Chcemy odwiedzić w tym roku jeszcze około 20 miejsc w kraju i za granicą. Będziemy wykorzystywać czas maksymalnie. Czas który minął w tym, roku uważamy za bardzo dobry – stwierdził.
- Teraz pracujemy w 3 miejscach. Przy kościele św. Jacka w Warszawie. W czasie powstania, około 200 osób tam zginęło. Pracujemy w Wieluniu, wczoraj znaleziono tam 2 ofiary komunizmu. Wczoraj na teranie białostocczyzny, znaleźliśmy jednego z naszych wyklętych. W tej chwili każdego dnia specjaliści z biura poszukiwań pracują w kilku miejscach jednocześnie – powiedział gość.
Profesor mówił w studiu Telewizji Republika, ze dopiero dzięki nowelizacji ustawy i powołania Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, możemy poszukiwać naszych przodków, którym jesteśmy to winni.
- Jesteśmy naszym bohaterom winni starań, by odnajdywać ich mogiły, miejsca gdzie mordercy umieścili ich szczątki by je ukryć. To powinność państwa i nas poszczególnych obywateli. Cieszę się że teraz możemy mówić o tym otwarcie i nikogo nie trzeba o tym przekonywać. Nowelizacja ustawy pozwoliła utworzyć naszą grupę poszukiwań, to pion ok. 50 osób pracujących w kraju i poza granicami – przekazał prof. Szwagrzyk.
Wiceprezes IPN przekazał, że poszukiwania szczątków to bardzo mozolna i trudna praca.
- Zacznijmy od podstawowego stwierdzenia, że nie ma szablonu postępowania. Czasem jest to usłyszenie stwierdzenia, sugestii, czasem analiza dokumentów. Zależnie od tego jak oceniamy źródło, przystępujemy do weryfikacji. Nigdy nie ma tak komfortowej sytuacji, że mamy pewność że w tym miejscu znajdziemy szczątki ludzkie ale taka jest procedura. Czasem okazuje się, że nie to miejsce, czasem, że trzeba się przesunąć z poszukiwaniami o kilka metrów. Czasem odnajdujemy rzeczy należące do ofiar, czasem amunicję, brakuje tylko szczątków. W niektóre miejsca wracamy po kilkanaście razu jak na Opolszczyźnie – powiedział.
- Ponad 1000 osób odnalezionych, kilkadziesiąt z nich udało się zidentyfikować. Ogrom pracy jeszcze przed nami. Jeśli zapomnimy o naszych przodkach to kim jesteśmy? To co udało się już osiągnąć napawa nas optymizmem – przekazał wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk.