Pracownicy pozywają TVP. "Dziennikarz to nie fryzjer, który strzyże, jak władza sobie życzy"
Pracownicy zatrudnieni na zasadzie outsourcingu wyrażając sprzeciw wobec praktyk obowiązujących w Telewizji Publicznej postanowili wystąpić na drogę sądową. "Pan, Panie prezesie dał liczne dowody kompletnego niezrozumienia roli dziennikarzy w systemie demokratycznym i całkowitego lekceważenia prawa, obligującego w sposób szczególny instytucję, którą przyszło Panu kierować" – piszą w liście do Juliusza Brauna.
"W piątek, 20 stycznia złożyliśmy skargę sądową przeciwko TVP SA i LeasingTeam, zarzucając władzom TVP SA działania pozorne, z naruszeniem przepisów prawa i obejściem regulacji, normujących status zawodowy dziennikarza; w tym w szczególności polegających na przeniesieniu dziennikarzy, montażystów i 2 innych grup zawodowych do agencji pracy tymczasowej" – czytamy w liście do prezesa TVP.
Pracownicy TVP piszą, że "po blisko dwuletniej batalii o zatrzymanie outsourcingu czterech grup pracowników w zawodach twórczych z publicznej telewizji wyczerpali całkowicie możliwości interwencji". Jak dodają, "apelowali do wszystkich organów państwa i instytucji, sprawujących bezpośredni lub pośredni nadzór nad TVP, wykazując bezprawność outsourcingu w odniesieniu do dziennikarzy, montażystów, charakteryzatorów i grafików oraz wskazując na jego oczywiste wady prawne".
W liście zauważono także, że analizy na temat wad prawnych outsourcingu podzielił Minister Pracy, Władysław Kosiniak – Kamysz, a wątpliwości, co do działań zarządu TVP S.A., wyraziła dwukrotnie Państwowa Inspekcja Pracy.
"Wówczas Pan, Panie prezesie nie zawahał się oskarżyć Wizję, iż wprowadza ministra w błąd i oświadczył m.in., że LeasingTeam nie jest agencją pracy tymczasowej. Sugerował Pan także, że manipulujemy stanowiskiem PIP" – podkreślono.
Autorzy listu twierdzą, że korzystają z przysługujących im praw związkowych i obywatelskich nie tylko, po to by ocalić blisko 400 outsourcingowanych pracowników, lecz nade wszystko, aby ocalić wolność słowa, przeciwdziałać cenzurze prewencyjnej i ochronić funkcję mediów publicznych.
"Funkcja prezesa telewizji publicznej zdecydowanie przerosła Pana możliwości"
Nie pozostawiają także przysłowiowej suchej nitki na adresacie listu, prezesie TVP. "Pan, Panie prezesie dał liczne dowody kompletnego niezrozumienia roli dziennikarzy w systemie demokratycznym i całkowitego lekceważenia prawa, obligującego w sposób szczególny instytucję, którą przyszło Panu kierować. Uważamy, że funkcja prezesa telewizji publicznej zdecydowanie przerosła Pana możliwości" – podkreślają.
"Jest Pan jedynym prezesem publicznej stacji w Europie, przeciwko któremu pracownicy musieli wystąpić na drogę sądową"
"Jest Pan jedynym prezesem publicznej stacji w Europie, przeciwko któremu pracownicy musieli wystąpić na drogę sądową, by ocalić własność i dobro publiczne, by nie dopuścić do jego degradacji" – dodają.
Przedstawiciele zarządu OZ LeasingTeam ZZPTiTMP Wizja zaznaczają, że w ćwierć wieku po odzyskaniu swobód demokratycznych w Polsce, przychodzi im bronić wolności słowa i elementarnych praw konstytucyjnych przed skutkami działań cynicznych biznesowo politycznych graczy.
Braun - destruktor mediów publicznych
"A Pan, Panie prezesie zrobił bodaj wszystko, by zyskać szansę niechlubnego przejścia do historii nie tylko jako ważny uczestnik „Afery Rywina”, ale również jako wielki destruktor mediów publicznych" – piszą do Brauna.
"Nie niszczył Pan jednak jedynie własnego wizerunku, ale marnotrawił Pan talenty i pracę twórców telewizyjnych, ich zawodową godność i zdrowie. Szkodzi Pan interesowi Telewizji Polskiej i jej widzów, uchyla się od odpowiedzialnego dialogu ze stroną społeczną, zasłaniając się rzekomą dbałością o interes ekonomiczny TVP S.A. Autoryzował Pan „restrukturyzację”, dopuszczającą się tak wielu naruszeń prawa, popełniając przy tym tak wiele błędów, że nie mamy wątpliwości w sukces naszej skargi sądowej" – dodają.
"Nie będziemy ciąć obrazków z rzeczywistości zgodnie z interesem władz telewizji, czy interesem jakiejkolwiek innej władzy"
W liście podkreślono brak zgody na tego rodzaju bezprawie. "Panie prezesie, powtarzamy raz jeszcze – dziennikarz nie jest usługodawcą! To nie fryzjer, który strzyże, jak władza sobie życzy. Nie będziemy ciąć obrazków z rzeczywistości zgodnie z interesem władz telewizji, czy interesem jakiejkolwiek innej władzy" – podkreślają autorzy listu. Jak wskazują, nie pozwolą, za przyczyną prezesa TVP obywatele znów mieli uzasadnione poczucie, że „telewizja kłamie”.
Widzowie mają prawo do tego, by świat przybliżali im ludzie wolni
"Działamy nie tylko w interesie dziennikarzy i montażystów telewizji publicznej, ale działamy w interesie statusu prawno – zawodowego wszystkich dziennikarzy oraz w interesie wszystkich ich odbiorców" – zapewniają w liście do Juliusa Brauna.
"Czytelnicy, słuchacze i telewidzowie mają prawo do informacji i mają prawo do tego, by przybliżali im świat i wydarzenia ludzie wolni, zamiast najemników z agencji pracy tymczasowej" – kończą.