„Nie dajcie sobie odebrać głosu przez Platformę Obywatelską. Nie dajcie sobie odebrać głosu przez pana Tuska” - podkreślił premier Mateusz Morawiecki. Odniósł się w ten sposób do jednego ze spotkań Donalda Tuska z wyborcami, gdy lider PO powiedział "odbieram panu głos".
Premier w transmisji live na Facebooku przypomniał, że w czwartek w Sejmie została przyjęta ustawa o referendum, w którym padną cztery pytania: o wyprzedaż majątku państwowego, o podniesienie wieku emerytalnego, o likwidację bariery na granicy z Białorusią oraz o przymusową relokację nielegalnych migrantów. "Chciałbym dzisiaj zwrócić się trochę nietypowo do sympatyków i zwolenników partii opozycyjnych. Jak czujecie się z tym, że odmawia się wam prawa do zabrania głosu w referendum?" - pytał premier.
"Ja tego szczerze mówiąc nie do końca rozumiem. Inaczej niż tylko jakieś taki bardzo zawiły i chytry, ale antydemokratyczny plan polityczny całej antydemokratycznej opozycji. Jeżeli ktoś odmawia prawa do zabrania głosu, prawa do wzięcia udziału w referendum to trudno mi określić to inaczej niż właśnie w taki sposób" - mówił Mateusz Morawiecki.
Zaznaczył, że wszystkie pytania w referendum są "fundamentalnie ważne dla całej naszej przyszłości. Zachęcam wszystkim, aby zapytali swoich posłów z Platformy Obywatelskiej czy z innych partii, które to kwestionują, dlaczego odmawiacie Polakom prawa do zabrania głosu w referendum" - zaapelował premier.
"Kilka miesięcy temu, na którymś ze spotkań z wyborcami pan Donald Tusk powiedział tak: +Odbieram panu głos+. No więc właśnie, nie dajcie sobie odebrać głosu przez Platformę Obywatelską. Nie dajcie sobie odebrać głosu przez pana Tuska" - stwierdził.
Podczas transmisji live na Facebooku szef rządu odniósł się też do sprawy lidera Agrounii Michała Kołodziejczaka, który będzie startował do Sejmu z listy kandydatów Koalicji Obywatelskiej z okręgu konińskiego. "To rzeczywiście coś niebywałego, że ten który był w partii antyestablishmentowej, partii buntu przechodzi do partii z gruntu establishmentu, partii, która jest częścią salonu III Rzeczpospolitej" – podkreślił premier. - "Ten, który chciał się kreować na kolejnego Leppera stał się w końcu przekupnym człowiekiem, który za miejsce na listach, za to, że znajdzie się w Sejmie został wpuszczony do PO".