Prorocy światowego konfliktu oskarżają Ukrainę o zestrzelenie Boeinga: Nic nie wzburza opinii publicznej tak, jak widok ciał setek cywilnych pasażerów
Mateusz Piskorski, były poseł Samoobrony przekonuje na swoim blogu, że za zestrzeleniem malezyjskiego samolotu mogą stać władze Ukrainy, które tym działaniem chciały zdobyć argument, "który pozwoli uzasadnić opinii publicznej państw NATO konieczność interwencji lądowej po stronie Ukrainy". Równie prorosyjski charakter mają przemyślenia Janusza Korwin-Mikkego, który podkreśla, że zarówno separatyści, jak i Rosja nie miały interesu w zestrzeleniu Boeinga.
Piskorski: To próba umiędzynarodowienia konfliktu
Były poseł Samoobrony pisze na swoim blogu, że obecne ustalenia pozwalają stwierdzić, że zestrzelenie mogło nastąpić zarówno z ziemi – wyrzutniami S-300 lub „Buk”, jak i z powietrza. W jego opinii "zaawansowanego sprzętu siły DNR raczej nie mają, podobnie jak ludzi zdolnych do jego obsługi".
Za to - jak przekonuje - "myśliwce Su-25 ukraińskich sił zbrojnych regularnie latały i brały udział w działaniach wojennych, ostrzeliwując Donbas nawet w ostatnich dniach".
Co więcej, Piskorski podkreśla, że oświadczenie prezydenta Petro Poroszenko wskazuje na próbę umiędzynarodowienia konfliktu w obliczu kolejnych porażek sił kijowskich na froncie.
Zdaniem byłego posła Samoobrony z poszlak tych wynika, że władze Ukrainy mogly dokonać tego zestrzelenia, żeby otrzymać wsparcie militarne m.in. od USA. "Potrzebują casus belli, argumentu, który pozwoli uzasadnić opinii publicznej państw NATO konieczność interwencji lądowej po stronie Ukrainy" - przekonuje, dodając, że nic nie wzburza opinii publicznej tak, jak widok ciał setek cywilnych pasażerów, w tym dziesiątek dzieci".
Jak wskazuje, konecepcja ta rozpatrywana jest nawet w zachodnich mediach. "Nagłówki zachodnich mediów już w pierwszych godzinach po katastrofie krzyczały wytłuszczonymi literami „Rosjanie zestrzelili samolot pasażerski! „Po trupach kilkuset ofiar lecących z Amsterdamu do Kuala Lumpur Poroszenko i jego mocodawcy zza oceanu prą do III wojny światowej".
Korwin-Mikke: Wojna światowa coraz bliżej
Przemyślenia w podobnym tonie snuje na swoim profilu Facebookowym eurodepytowany Janusz Korwin-Mikke, który tytułuje swoje przemyślenia: "Wojna światowa coraz bliżej". Lider Nowej Prawicy pyta na jakiej podstawie prezydent Ukrainy Poroszenko od razu ogłosił, że został samolot został zestrzelony. Pyta też, na jakiej podstawie Władimir Putin stwierdził, że odpowiedzialność ponosi Ukraina, bo zestrzelenie nastąpiło nad jej terytorium. Idąc tym tropem można - zdaniem Korwin-Mikkego - dojść do wniosku, że odpowiedzialność za katastrofę pod Smoleńskiem ponosi nie kto inny, jak Federacja Rosyjska.
Korwin-Mikke: Rosja i separatyści nie mieli interesu w zestrzeleniu Boeinga
Zdaniem szefa Nowej Prawicy kwestą oczywistą jest, że separatyści nie mieli możliwości technicznych ani interesu w tym, żeby dokonać zestrzelenia. "Nie bardzo widać, jaki interes mieliby tu Rosjanie" - wskazuje. Zastanawiając się nad tym, kto faktycznie mógł dokonać zestrzelenia pisze: "Więc jeśli rzeczywiście ktoś go zestrzelił - to kto? Ukraińcy polujący na samolot, którym miał lecieć Prezydent FR? Czy ktoś, kto dąży do wywołania III wojny światowej?".