„Resortowy zięć” zwalcza CPK. „Ja sobie wyliczyłem, że warszawiacy muszą 2 mld zł do tego dołożyć”, mówi Marcin Święcicki
W dyskursie publicznym od dawna funkcjonuje pojęcie "resortowe dzieci". Termin ten używany jest wobec osób, które korzystając z wysokiej pozycji swoich rodziców w komunistycznym aparacie PRL kontynuują lub robią karierę w III RP. Wśród licznych przykładów takich karier szczególnie słynny jest przykład pewnej absolwentki zootechniki, której tatuś był przez lata wyższym oficerem komunistycznej bezpieki, a ona sama "przypadkiem" - w stanie wojennym - trafiła do spacyfikowanej Trójki, by rozpocząć stamtąd triumfalny marsz przez media. Dzisiaj pani ta jest ikoną "niezależnego dziennikarstwa", co naocznie pokazuje degrengoladę tego niegdyś prestiżowego i cieszącego się zaufaniem społecznym zawodu. Marcin Święcicki, o którym ostatnio jest głośno z powodu jego kuriozalnej wypowiedzi dotyczącej CPK (o czym dalej) nie jest "resortowym dzieckiem". Święcicki to "resortowy zięć".
Marcin Święcicki to crème de la crème (śmietanka) "polskiej" komuny. Już za Gomułki (w 1967 roku) rozpoczął karierę w reżimowym Związku Młodzieży Socjalistycznej, dochodząc do stanowiska wiceprzewodniczącego koła związku na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1971 do 1979 należał do Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. W styczniu 1974 został członkiem agenturalnej wobec Moskwy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od 1972 do 1982 był głównym specjalistą w Komisji Planowania przy Radzie Ministrów. Od 1979 do 1981 był członkiem egzekutywy oddziałowej organizacji partyjnej. W kwietniu 1982 został dyrektorem ds. studiów i analiz w Konsultacyjnej Radzie Gospodarczej kierowanej przez profesora Czesława Bobrowskiego. Od 1987 do 1989 był sekretarzem generalnym tej rady.
Drogę kariery tow. Święcickiego wsparło jego małżeństwo z córką tow. Eugeniusza Szyra, dyktatora polskiej gospodarki z przełomu lat 40. i 50. XX wieku, głównego animatora tzw. "bitwy o handel", której celem była całkowita likwidacja inicjatywy prywatnej w "Polsce Ludowej", Szyr zapiekły komunista stalinowskiego chowu był skazywany jeszcze w II Rzeczypospolitej za antypaństwową działalność (mało kto wie dzisiaj, że Komunistyczna Partia Polski, której działaczem był Szyr, nie tylko dążyła od oderwania od II RP kresów wschodnich, które miały trafić do sowieckiej Białorusi i sowieckiej Ukrainy, ale także do scedowania na rzecz Niemiec Pomorza i Śląska - pozostała resztówka Polski miała tworzyć republikę sowiecką), zasłużył się także, jako politruk, w czasie komunistycznej rebelii w Hiszpanii - w drugiej połowie lat 30.
Zięć Szyra (ten zaufany trowarzysz zmarł w 2000 roku) spadł w III RP na cztery łapy. Jeszcze jako członek PZPR był ministrem w rządzie Mazowieckiego. W 1993 roku Święcicki kandydował do Sejmu z listy Unii Demokratycznej (której członkiem został dwa lata wcześniej), jednej z prapoprzedniczek - obok KLD Tuska - obecnej Platformy Obywatelskiej. Po zjeździe zjednoczeniowym UD i KLD Święcicki znalazł się w Unii Wolności, z ramienia której został prezydentem Warszawy, będąc jednym z liderów koalicji Sojusz Lewicy Demokratycznej-Unia Wolności i Samorządności.
Z UW zięć Szyra przeszedł płynnie do PO, z której to formacji do 2019 roku był posłem.
Przez całe swoje zawodowe i polityczne życie interesował się i interesuje Święcicki zagadnieniami gospodarczymi. Nie wiadomo, czy jest to wynik długich nocnych rozmów tow. zięcia z tow. teściem, ale Marcin Święcicki jest w tej materii równie kompetentny, co niszczyciel polskiego handlu prywatnego. zaprezentował to ostatnio usiłując, jak zwykle w jego przypadku bardzo nieudolnie i topornie (marksiści tak mają) zohydzić Centralny Port Komunikacyjny. W skandalicznej wypowiedzi Święcickiego CPK jawi się niczym kupiec-spekulant i kułak z bajdurzeń Szyra. O poziomie argumentacji trudno powiedzieć coś innego poza tym, że był wręcz groteskowo niski.
'Nikt nie mówi o tym, ile na budowie CPK stracą warszawiacy. 20 milionów pasażerów przerzucić z Okęcia, które jest 7,5 kilometra od centrum Warszawy, na 37 kilometrów od centrum Warszawy, to koszty dowozu taksówką, koleją, wielokrotnie się zwiększają. Ja sobie wyliczyłem, że warszawiacy muszą 2 mld zł do tego dołożyć" - perorował Świecicki w programie #LepszaPolska Doroty Gawryluk.
Internauci jednoznacznie ocenili POziom wypowiedzi Święcickiego. "Oddalony od Warszawy o 40 km CPK jest drogi, ale Modlin oddalony o 40 km od Warszawy, gdzie przerzucony zostanie ruch na czas remontu Okęcia, już drogi nie jest. Platformiana logika to naprawdę stan umysłu", Konrad Hryszkiewicz był bezlitosny, zaś Mr.T podał dane, które były najwyraźniej poza percepcją zięcia Szyra:Mr.T :): "Panie Święcicki może Pan porówna sobie dystanse innych lotnisk: BER: ~30km od centrum, MUC: ~ 30km od centrum, VIE: ~ 20km od centrum, ARN(Stockholm): ~40km od centrum, CDG: ~35km od centrum, LHR: ~30km od centrum. Widzi pan coś? A zobaczmy po za Europę: PEK: ~30km od centrum, SIN: ~20km od centrum, JFK: ~30km od Manhattan, LAX: ~30km od centrum, SFO: ~20km od centrum, GRU: ~30km od centrum".
- Nikt nie mówi o tym, ile na budowie #CPK stracą warszawiacy. 20 milionów pasażerów przerzucić z Okęcia, które jest 7,5 kilometra od centrum Warszawy, na 37 kilometrów od centrum Warszawy, to koszty dowozu taksówką, koleją, wielokrotnie się zwiększają - mówił @MarcinSwiecicki w… pic.twitter.com/1p0WosUfCq
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) May 2, 2024