Sąd Najwyższy poza prawem? Dera: Wymyślono instytucję, której nie ma w prawie
– Sąd Najwyższy, który zdecydował o zawieszeniu trzech przepisów ustawy o SN, postawił się poza prawem – ocenił prezydencki minister Andrzej Dera. – W tym momencie ja – jako obywatel – naprawdę się boję – dodał.
Sąd Najwyższy skierował wczoraj do Trybunału Sprawiedliwości UE pięć prejudycjalnych pytań dot. zasady niezależności sądów i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN zawiesił również stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN, dot. przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia.
Prezydencki minister stwierdził, że Sąd Najwyższy "postawił się poza prawem". – Działania SN są pozbawione podstawy prawnej, są działaniami bezprawnymi i jest to bardzo niebezpieczne dla obywateli (...) Nie chciałbym być sądzony przez sędziów, którzy orzekają bez podstawy prawnej, a tu mamy tego klasyczny przykład – mówił Dera.
– Jestem przerażony tym, że SN - który jest od przestrzegania prawa i orzekania, działania na podstawie prawa, orzekania i rozstrzygania sporów w oparciu o prawo - wymyślił instytucję, której nie ma w prawie – wskazał.
– Myślę, że to powinien być jeden z pierwszych przypadków, który powinien rozstrzygać Sąd Dyscyplinarny, bo nie chciałbym być jako obywatel Rzeczpospolitej sądzony przez jakiegokolwiek sędziego, który działa bez podstawy prawnej. W tym momencie ja – jako obywatel – naprawdę się boję – powiedział prezydencki minister.
Obowiązująca od 3 kwietnia ustawa o Sądzie Najwyższym m.in. ustanowiła dwie nowe Izby Sądu Najwyższego: Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izbę Dyscyplinarną, w których obok sędziów mają orzekać ławnicy.
Dera podkreślił, że Sąd Najwyższy wykroczył poza uprawnienia władzy sądowniczej z zawieszenie ustawy " to coś, co jest nieznane w polskim systemie prawnym". Sąd powinien działać na podstawie prawa. Skoro nie ma instytucji zawieszenia, to pytam na podstawie czego Sąd Najwyższy zawiesza prawo w Polsce? Na zasadzie "widzimisie"?" – pytał.
– Nawet Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa do zawieszania ustaw. TK może powiedzieć, że przepis jest niezgodny z konstytucją, ale nie może powiedzieć, że jakieś prawo w Polsce nie obowiązuje. To jest rzecz niesamowicie niebezpieczna, bo w tym momencie to jest sędziokracja, to jest właśnie to, przed czym przestrzegaliśmy i to jest kolejny przykład, że trzeba bardzo głębokiej reformy SN – kontynuował prezydencki minister, wyraźnie zaniepokojony.
Dera wskazał również, jak powinni zachować się sędziowie SN gdy uznali, że przepisy zawarte w nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym są sprzeczne z polskim porządkiem prawnym. – Powinni wystosować w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ tylko ten organ w państwie jest od rozstrzygania tego typu kwestii, czyli stwierdzenia czy dany przepis, dana ustaw jest zgodna z konstytucją czy nie jest – podsumował prezydencki minister Andrzej Dera.