Schetyna jak Jaruzelski
Gościem Aleksandra Wierzejskiego w poranku Telewizji Republika był Marek Suski, szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów, który skomentował wczorajsze wotum zaufania dla rządu premiera Mateusza Morawieckiego – Wotum nieufności daje możliwości nieskrępowanego wystąpienia i opowiadania jakichś najdzikszych bzdur. Oni [opozycja - dop. red.] tam by mówili, co jeszcze jest powodem do tego, żeby ten wstrętny, pisowski rząd odwołać - powiedział.
– Sejm wyraził wotum zaufania panu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i jego rządowi. Zaskoczenie jakieś? - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Dla opozycji na pewno. Oni myśleli, że już od tego tygodnia premierem będzie nam jaśnie panujący Grzegorz Schetyna. To się nie udało – żartował Marek Suski.
– To chyba nie wynikało z arytmetyki sejmowej. Oni się szykowali do wotum nieufności w piątek, dzisiaj rocznica stanu wojennego, symboliczna data - zauważył redaktor Telewizji Republika.
– To jest symbol, oni się w końcu odwołują do tamtych czasów w sensie pozytywnym. Zapowiadają przecież likwidację IPN-u. Mówią, że to hańba, że tam się ujawnia dokumenty współpracy m.in. Wałęsy itd. To są ludzie, którzy odwołują się do oczekiwań postkomunistów, więc 13 grudnia na odwołanie prawicowego rządu, świetna data. To byłby taki symbol, że wreszcie po tylu latach znów 13 grudnia, kiedyś Jaruzelskiego, dzisiaj Schetyna - mówił minister.
– No tak, ale arytmetycznie szans nie mają żadnych. Więc po co pana zdania Grzegorz Schetyna wymyślił, żeby przegrać głosowanie o wotum nieufności wobec rządu? - dopytywał Wierzejski.
– To jest nie do końca tak. Oni mają taką strategię, że trzeba być agresywnym, atakować, wyzywać, prowokować, druga strona też coś powie i oni wtedy mówią ''proszę bardzo jaka ta strona prawicowa jest agresywna, jacy oni są niewychowani a my jesteśmy taka kultura europejska i nas krytykować to straszne, dyktatorskie, faszystowskie''. A z drugiej strony oczywiście wotum nieufności daje możliwości nieskrępowanego wystąpienia i opowiadania jakichś najdzikszych bzdur. Oni tam by mówili, co jeszcze jest powodem do tego, żeby ten wstrętny, pisowski rząd odwołać - mówił Marek Suski.