Sienkiewicz o publikacji Do Rzeczy ws. prowokacji na Marszu Niepodległości: Bzdura i absurd
– Nie mam nic więcej do powiedzenia oprócz tego, że to bzdura i absurd – tak skompromitowany w aferze taśmowej były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz skomentował najnowsze doniesienia tygodnika Do Rzeczy, wedle których to on odpowiada za prowokację ze spaleniem budki ochroniarskiej pod rosyjską ambasadą.
– Nigdy nie siedziałem na żadnej trybunie z panem Wojtunikiem, więc nie wiem, o czym jest mowa. To kolejna historia z taśmami nie wiadomo skąd wziętymi, której głównym oskarżeniem jest to, że niemal własnoręcznie podpaliłem budkę pod ambasadą rosyjską – mówił w Radiu ZET były minister spraw wewnętrznych.
– Szkoda, że nie ma infografiki, jak tam z hubką i krzesiwem idę. To taki poziom absurdu, że wolałbym tego nie komentować. Zaraz się dowiem, że czarną wołgą porywam dzieci. To jest ten poziom absurdu, w którym nie chciałbym brać udziału. Nie mam nic więcej do powiedzenia oprócz tego, że to bzdura i absurd. Nie chce mi się wierzyć, że szef służby opowiada takie androny – podkreślał Bartłomiej Sienkiewicz.
Wedle taśm, do których dotarł tygodnik Do Rzeczy to były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz miał kazać podpalić budkę przed rosyjską ambasadą w Warszawie, podczas Marszu Niepodległości w 2014 roku.
Rzecznik rządu: Nie wierzę, aby to była prawda
Do publikacji tygodnika w programie „Jeden na jeden” TVN24 odnosiła się też rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Jej zdaniem „mówienie, że konstytucyjny minister w naszym kraju nawołuje do spalenia jakieś budki to skandal”.
– Nie chcę odnosić się do podsłuchanych rozmów, bo to nie jest moje zadanie. Natomiast chciałabym uciąć te spekulacje i zamknąć temat raz na zawsze – mówiła, podkreślając, że osoby, które nagrywały bez wiedzy podsłuchiwanych, powinny zostać ukarane.
Rzecznik rządu stwierdziła też, że nie wierzy, aby doniesienia Do Rzeczy były prawdą. – Mówienie, że konstytucyjny minister w naszym kraju nawołuje do spalenia jakieś budki to skandal, nie wierzę w takie rzeczy – oceniła. – Mnie się to w głowie nie mieści, nie chcę na ten temat spekulować – uzupełniała.
Oświadczenie CBA
Oświadczenie w tej sprawie złożył rzecznik prasowy CBA Jacek Dobrzyński. Określił w nim stawiane przez tygodnik zarzuty jako "wierutne bzdury".
W związku z dzisiejszą publikacją w tygodniku Do rzeczy stanowczo oświadczam, że
sugerowanie jakoby Paweł Wojtunik powiedział, że policja na zlecenie ówczesnego Ministra Spraw Wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza miała podpalić budkę przy ambasadzie jest niedorzecznością, nadużyciem, twierdzeniem nieprawdziwym i sprawia wrażenie celowej manipulacji. Nieprzypadkowy według mnie termin ukazania się tego artykułu odczytuję jako próbę uwikłania CBA w bieżące wydarzenia polityczne.
Stanowczo oświadczam, że Paweł Wojtunik nigdy nie twierdził by ktokolwiek, a tym bardziej urzędujący minister wydawał polecenia celowego podpalania budki. Niedorzecznością i absurdem jest powielanie tak wierutnych bzdur.
Jacek Dobrzyński, Rzecznik Prasowy CBA
CZYTAJ TAKŻE:
Spalenie budki przed rosyjską ambasadą było zaplanowaną akcją MSW? "Do Rzeczy" ujawnia rozmowy Pawła Wojtunika i Elżbiety Bieńkowskiej
Bieńkowska: ...w du*** miało całe górnictwo”. O Piechocińskim: Debil. Wojtunik o Burym: Skur****