Ostatnio głośno jest o sprawie prezydenta Legionowa Romana Smogorzewskiego, który podczas konwencji wyborczej, wieloma seksistowskimi zwrotami okazał brak szacunku do kobiet. Teraz, kandydat twierdzi równocześnie, że aferę wywołano sztucznie oraz, że jest tylko człowiekiem i może popełniać błędy. - W sprawie konwencji w Legionowie sztucznie wywołano aferę, która jest częścią brudnej, politycznej wojny - oświadczył w nagraniu, na którym prezentuje się z żoną i zastępem kobiet. W nagraniu, wspomina także walkę o „niepodległość” legionowa poprzez referendum oraz zmagania z chorobą nowotworową.
Chodzi o konwencję wyborczą, z której film nakręcony przez lokalną telewizję legionowską LTV, zamieścił w piątek na Twitterze wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Widać na nim jak prezydent Legionowa przedstawia kandydatów do rady miasta. Podczas jego wypowiedzi padały m.in. seksistowskie żarty pod adresem kandydatek jego komitetu do rady miasta.
Na – delikatnie mówiąc – niesmaczne wypowiedzi Smogorzewskiego nie zareagował znajdujący się na sali Jan Grabiec. Dopiero po nagłośnieniu sprawy przez Tyszkę, partia usunęła kandydata na prezydenta Legionowa z szeregów partii, jednak on sam, z udziału w wyborach, nie zrezygnował.
W niedzielę Samogorzewski opublikował w socjal mediach film, w którym zwraca się do mieszkańców Legionowa.
-Trwa brudna, polityczna wojna. Z ogólnopolskich mediów docierają do was nieprawdziwe informacje na mój temat. Znacie mnie od wielu lat, niektórzy od urodzenia. Wiecie, że jak każdy człowiek nie jestem doskonały, robię błędy. Ale czy jeden wieczór i kilka niedobrych zdań - za które jeszcze raz szczerze przepraszam - powinny przekreślić człowieka i nasze wspólne, szesnastoletnie dokonania w Legionowie? Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuca kamieniem - powiedział.
Smogorzewski w nagraniu stwierdza także, że po referendum w którym zdecydowano, że mieszkańcy nie chcą by Legionowo włączyć w metropolię warszawską, stał się obiektem "nieustających ataków mediów związanych z partią rządzącą".
Prezydent Legionowa stwierdził, że dla dobra jego rodziny, "pewnie powinien zrezygnować".
- Ale nie mogę tego zrobić dla mojej małej ojczyzny, miasta Legionowa, które szczerze kocham - dodał.
-Wiele lat temu wygrałem z chorobą nowotworową, złośliwym rakiem. Rok temu wygraliśmy walkę o niepodległość Legionowa w referendum – stwierdził w nagraniu.