– Żeby zrozumieć skąd się rzekomy represjonowany opozycjonista Bronisław Komorowski i skąd się wzięła Pro Civili trzeba poznać początek. Ta książka jest początkiem, pokazuje przełom lat 80-tych i 90-tych i sięga do lat dwutysięcznych. Staram się pokazać, jak wielką przestępczą działalność prowadziły w latach 90-tych tajne służby naszego państwa – mówił o książce "Czego nie powie Masa o polskiej mafii" jej autor Wojciech Sumliński.
– Wszystkie te służby zajmowały się działalnością przestępczą na wielką skalę. Pokazuję tę rzeczywistość, której opinia publiczna nie zna, a której skutki odczuwa – podkreślał dziennikarz.
Sumliński mówił o głównym "bohaterze" swojej książki Jarosławie Sokołowskim ps. Masa, gangsterze z Pruszkowa, który jest świadkiem koronnym.
– Świadka traktowano poważnie dopóki nie zaczął mówić o politykach, głównie o politykach SLD. Wówczas uznano, że częścią zeznań Masy nie warto się zajmować – mówił. – Jest wiarygodny tam, gdzie mówi o gangsterach, ale tam gdzie mówi o służbach i politykach już nie. Nie można być do połowy wiarygodnym świadkiem koronnym – tłumaczy.
Dziennikarz tłumaczył, że tajne akta sprawy zabrało mu wcześniej ABW, a odzyskał je ponieważ jego informatorzy byli zdziwieni wybiórczym traktowaniem prawdomówności Masy i chcieli, żeby akta poznała opinia publiczna.
– Pewnych ludzi, którzy mi zawierzyli i dzięki którym otrzymałem te akta z prokuratury, przyprawiło ich o szok, że świadek koronny jest do połowy wiarygodny. Chcieli, żebym opublikował je w całości jednak w 2008 roku mi się to nie udało, a akta zabrała ABW. Teraz te akta, które ABW mi zabrała uzyskałem skądś indziej i publikuję je w książce – mówił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: