Szkodliwe, wrogie, wręcz niebezpieczne. Rocznica powstania komunistycznego indeksu książek zakazanych
10 maja 1951 roku Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej rozpoczął tworzenie listy książek przeznaczonych do usunięcia z bibliotek i księgarń, obejmującej pierwotnie ponad 1600 tytułów. W Polsce rządzonej przez komunistów ostrze cenzury wymierzono we wszystkie dziedziny kultury i nauki, ze szczególnym uwzględnieniem ruchu wydawniczego. Systemowi kontroli poddawano autorów i ich dzieła, by nie dopuścić do druku książek „szkodliwych” i „wrogich” ideologicznie. Od literatów wymagano pisarstwa „zaangażowanego”, zgodnie z duchem idei marksistowsko-leninowskiej. Niepokornych karano odmową prawa do publikacji, skazując ich na niebyt twórczy.
Już dwa lata po zakończeniu II wojny światowej władze komunistyczne rozpoczęły działania mające na celu usunięcie z ogólnodostępnych bibliotek „burżuazyjnych” księgozbiorów.
Wśród najbardziej znienawidzonych autorów znalazł się… współtwórca polskiej niepodległości Józef Piłsudski. W sierpniu 1947 r., decyzją Szefa I Oddziału Głównego Zarządu Polityczno-Wychowawczego WP, wszystkie wydawnictwa Instytutu Badań Najnowszej Historii Polski (a od 1936 r. Instytutu Józefa Piłsudskiego) zostały wydzielone ze zbiorów Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie (założonej przez Piłsudskiego), a następnie sprzedane na makulaturę. Na zniszczenie skazano nie tylko wydania naukowe czy wspomnienia, ale także tomiki wierszy o marszałku.
W kolejnych latach biblioteki sukcesywnie oczyszczano z przedwojennych, „burżuazyjnych” księgozbiorów – i tych, ocalałych z wojny, i tych z pierwszych lat powojennych. Zastępowano je literaturą głównie sowiecką, opisującą dokonania rewolucji, socjalizmu i nowego patriotyzmu.
"W związku z przygotowywanym zarządzeniem, dotyczącym gromadzenia, opracowywania, magazynowania i udostępniania tzw. »libri prohibiti« Ministerstwo Oświaty prosi tymczasowo o zachowanie jak najdalej idącej ostrożności przy nabywaniu i włączaniu do zbiorów, a szczególnie przy udostępnianiu świeżo nabytych […] książek krajowych oraz zagranicznych, które by budziły polityczne wątpliwości czy wprost należały do piśmiennictwa antyrządowego, anty komunistycznego i antysemickiego lub piśmiennictwa prohitlerowskiego, profaszystowskiego, czy wreszcie propagowały ideologię wsteczną pod względem politycznym, społecznym, gospodarczym, kulturalnym itd." - czytamy w instrukcji Ministerstwa Oświaty rozesłanej do bibliotek w całym kraju w marcu 1950 r.
Przypieczętowaniem zabiegów cenzorskich była decyzja Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz Centralnego Zarządu Bibliotek o wydaniu dokumentu (Wykaz nr 000305 z 1 października 1951 r.) przeznaczonego „tylko do użytku służbowego”, a będącego spisem książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu z obiegu literackiego.
Dyrektywa centrali dotyczyła wszystkich bibliotek publicznych w kraju. Od tej pory nie było w nich miejsca na książki autorstwa m.in. Czesława Miłosza, Heleny Mniszkówny, Melchiora Wańkowicza, Aleksandra Kamińskiego, Arkadego Fiedlera, Karola Maya, a nawet Agaty Christie.
Obywatele "Polski Ludowej" nie mogli swobodnie poczytać o religii, polskości Kresów Wschodnich, historii Armii Krajowej, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie lub dziejach i roli polskiego harcerstwa.
Komunistyczni cenzorzy mają "godnych" następców i w III RP. Publicysta powołanej przez komunistów "Polityki" Żakowski Jacek domagał się niedawno likwidacji pomników marszałka Piłsudskiego, a członkowie młodzieżówki PO mielili podręcznik prof. Wojciecha Roszkowskiego.