Tomasz Lis i trzęsące portki
Wreszcie medium, którego nie można posądzać o polityczne motywy, a jest nią startująca na multipleksie nowa stacja telewizyjna ZOOM TV, prawdopodobnie zakończyła triumfalny pochód Tomasza Lisa w mediach prywatnych. Po rozstaniu się z Tomaszem Lisem przez telewizję publiczną, najwyraźniej nie widziała dla niego u siebie miejsca żadna z telewizji prywatnych – Polsat, TVN i Superstacja. Podobnie – całkiem jak Tomasz Lis – wszystkie te telewizje nie należą do mediów pałających sympatią do PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Jednakże z jakichś względów żadna z nich nie zaangażowała „medialnej gwiazdy antypisowskiej numer jeden w Polsce” - pisze Jerzy Jachowicz na łamach portalu sdp.pl.
Szanse dalszego opluwania PiS i obecnych rządów stworzyła Lisowi jego macierzysta firma Axel Springer, wydawca tygodnika „Newsweek”, którego jest naczelnym redaktorem. Uruchomiła na swoim portalu „Onet” specjalnie dla Lisa cykliczny - raz w tygodniu - internetowy program telewizyjny.
Kilka miesięcy później na „Onecie” powstało kilkanaście programów autorskich, w tym kilka zdecydowanie politycznych-publicystycznych w konwencji bliskiej programu Lisa, więc rozmowy z zaproszonymi gośćmi o najważniejszych, aktualnych wydarzeniach w Polsce i na świecie.
ZOOM TV nawiązała kontakt z Grupą Onet, chcąc korzystać z niektórych produkcji telewizyjnych, realizowanych na jej własne potrzeby. Wśród wybranych przez siebie produkcji nie znalazła miejsca dla sztandarowego, autorskiego programu Tomasza Lisa „Tomasz Lis”. W czym, nawiasem mówiąc, odbija się skromność autora programu.
Istotne jest uzasadnienie odrzucenia programów Lisa. Prezes firmy, w skład której wchodzi ZOOM TV, powiedział, że założeniem spółki „jest niewikłanie się w polityczne spory. A pan Tomasz Lis jest bardzo mocno wpisany w politykę”.
Prezesowi pewnie nie wypada powiedzieć tego, co wolno dziennikarzowi. Mianowicie, że Tomasz Lis „jest bardzo mocno z a a n g a ż o w a n y w politykę” i to po jednej stronie sceny politycznej. Drugą, prawicowo-centrową, być może najchętniej by wyeliminował z życia politycznego.
Uwaga prezesa, co ważne, rzuca ciekawe światło na rolę jaką w rzeczywistości pełni Axel Springer. Otóż to medialne konsorcjum przestaje pełnić funkcję obiektywnego medium, ponieważ –m.in. poprzez sposób uprawiania dziennikarstwa przez Tomasza Lisa, zarówno w Onecie jak i w tygodniku – prawem kontrastu wobec ZOOM TV, „ jest bardzo mocno wpisane w politykę”.
Na tę postawę ZOOM TV Lis zareagował, jak zwykle buńczucznie, pisząc na Twitterze: „Nie oni jedni trzęsą portkami”.
Jakoś nie zauważyłem, żeby TVN, Polsat czy Superstacja specjalnie trzęsły portkami przed PiS. A nie chcą u siebie Tomasza Lisa. Więc może, nie o portki chodzi…