Trzaskowski i jego elita zdecydowali. Wiemy co czeka Plac Trzech Krzyży
To mogła być historyczna perełka. Przedwojenne tory tramwajowe, pięknie ułożony i po dziś dzień zachowany bruk. Jak informuje stołeczny ratusz cała ta niezwykła infrastruktura zostanie ponownie zalana asfaltem. "W trakcie prac odsłoniliśmy zabytkowe tory tramwajowe i delikatny bruk. Jest na tyle delikatny, że pozostawienie go w takiej formie doprowadziłoby do jego szybkiego zniszczenia. W związku z tym postanowiliśmy go zabezpieczyć i przykryć", powiedział wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek. Innego zdania są organizacje społeczne, które oczekiwały zupełnie innej decyzji.
Wiceprezydent Tomasz Bratek zastrzega, że mają być wykonane ekspertyzy, czy w przyszłości bruk pozostanie na miejscu, czy będzie przeniesiony w inne miejsce
Wiceprezydent przekazał również, ze zgodnie z jego historycznym rozkładem zazieleniona zostanie wschodnia i północna pierzeja placu.
"Posadzimy 28 drzew, w tym 16 lip, 8 głogów i 4 grusze. Oprócz tego pojawi się tez zieleń niska. Ta zieleń dopełnia metamorfozę, którą przechodzi plac. Czyli przywrócenie równych chodników i jezdni. Ponadto w centralnej części placu stworzymy bezpieczne przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną i azylami. Pasażerowie komunikacji miejskiej zyskają wygodny przystanek. Dodatkowo plac zyska pełną infrastrukturę rowerową".
"Chciałbym podkreślić, że Warszawa jest miastem szczególnym. Ma unikalne zalety, które trzeba chronić. Jedną z nich są zabytkowe przestrzenie miejskie, zabytkowe place", powiedział mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki.
"Kończymy właśnie pierwszy etap prac nad placem Trzech Krzyży, który pogodzi nowoczesność z przeszłością. Architektura placu pogodzi elementy zabytkowe z wprowadzeniem możliwie największej ilości zieleni" - dodał. Podkreślił, że jest to pierwszy etap przemian tego placu. "Bardzo chciałbym chronić odkryty bruk, który się tutaj znajduje. Bruk, który jest bardzo delikatny, nie odporny na bardzo ciężkie samochody, dlatego aktualnie będziemy pracować nad kolejnymi rozwiązaniami, które pokażą w pełni, jak ten plac w przyszłości będzie wyglądać", zaznaczył.
Głos zabrał też dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski, który zaznaczył, że odkryty bruk nie jest dostosowany do tego, żeby jeździła po nim komunikacja miejska. "Decyzja, żeby ten bruk zinwentaryzować, zabezpieczyć, zalać z powrotem asfaltem, wydaje się być jedyną słuszną".
"W innym przypadku, sami użytkownicy mieliby dosyć niebezpieczne warunki do korzystania z tego bruku. Ten bruk jest w wielu miejscach bardzo śliski, a przede wszystkim nie ma nośności aby jakikolwiek ruch mógł się po nim odbywać", dodał.
Zaznaczył, ze hibernacja bruku pod asfaltem do czasu docelowego zagospodarowania placu Trzech Krzyży jest jedyną skuteczna ochroną tego bruku bez jego rozbiórki.