Waldemar Krysiak : teoria gender i transaktywiści
- Ci transaktywiści przekonali samych siebie i innych, że oni pomagali takim dzieciom. Na skale światową jest to ogromny biznes. W Polsce jest mało takich lekarzy, około 15, ale np. W Wielkiej Brytanii przypadki dzieci nieidentyfikujących się ze swoją płcią wzrosły z kilkudziesięciu przypadków do kilku tysięcy przypadków w ciągu kilku lat - mówi Waldemar Krysiak w programie "Wolne Głosy".
Gościem redaktora Bąka w programie "Wolne głosy" był Waldemar Krysiak twórca vloga "Gej przeciwko światu".
Kim są transaktywiści?
- Wszyscy pamiętamy niedawną debatę na temat ideologii LGBT. Obie strony spierały się, czy LGBT to ideologia, czy ludzie. Oczywiste jest, że geje, lesbijki i transseksualiści są ludźmi. Iluzją jest, że geje, lesbijki, osoby transseksualne, mają jakiś związek z transaktywistami – tłumaczy Krysiak - Transaktywiści to osoby, od których wychodzi ideologia gender. Pomysł, że płeć jest tylko konstruktem społecznym, że można ją dopasować i zmienić, że jest więcej niż dwoje płci, albo inne twory płciowe. Transaktywiści są podgrupą, która jest najgłośniejsza w grupie seksualnych mniejszości. Mało kto z gejów czy lesbijek spiera się, czy płeć istnieje. Prowokacje, których byliśmy świadkami, są właśnie wykonywane przez transaktywistów. Transaktywiści, o których ja pisałem to osoby, które uwierzyły, że mogą zmienić płeć. Ci ludzie poszli o krok dalej. Te osoby sprzedawały ten pomysł wśród nastolatków, wśród dzieci. Opisywałem sprawę forów transaktywistów, gdzie najmłodsi użytkownicy mieli 12 lat – dodaje.
Twórca bloga tłumaczy, że są ludzie, którzy uważają, że da się ją nie tyle zmienić ile dopasować. Propaganda Gender twierdzi, że człowiek rodzi się z pewnym ciałem i ono może być niedopasowane do płci i człowiek może dostosować to ciało do płci. Nawet transaktywista powie, że nie da się zmienić płci. On powie, że dopasowywał swoją płeć biologiczną do płci psychicznej. Są dwie płcie, nie można ich zmienić.
W jaki sposób młodzi ludzie wchodzą na fora dla osób transseksualnych?
- Przychodzi się na facebooka, tam wchodzi się na grupy wsparcia dla transaktywistów i młodzieży rzekomo transpłciowej. Później z tych grup przechodzi się na inne grupy, a potem na aplikacje i fora. Ja wszedłem na taką aplikację Discord i tam się tworzy własny serwer. Jest to taki mały facebook. Młode osoby wysyłają swoje zdjęcia, aby pokazać, że potrzebują wsparcia. Ja napisałem poruszający tekst, że jestem 14 latkiem, nienawidze swojego ciała. Rodzice nie mogą się dowiedzieć, czy mógłbyś załatwić mi hormony? i takie środki farmakologiczne od razu zostały mi zaproponowane – powiedział Krysiak.
Waldemar Krysia tłumaczy, że rozpowszechniane środki dzielą się na dwie kategorie. Blokery, które blokują rozwój płciowy i drugi to hormony męskie i żeńskie. Blokery sprawiają, że naturalny rozwój płciowy się zatrzymuje. Według transaktywistów nie ma to żadnych negatywnych skutków. Jednak warto byłoby zapytać, czy zatrzymanie naturalnego rozwoju nie jest samo w sobie negatywnym skutkiem?
- Ci aktywiści przekonali samych siebie i innych, że oni pomagali takim dzieciom. Na skale światową jest to ogromny biznes. W Polsce jest mało takich lekarzy, około 15, ale np. W Wielkiej Brytanii przypadki dzieci nieidentyfikujących się ze swoją płcią wzrosły z kilkudziesięciu przypadków do kilku tysięcy przypadków w ciągu kilku lat. Odsyłam słuchaczy i widzów do informacji na temat ośrodka w Leeds. W ich klinice liczba przypadków hormonalnej terapii osób poniżej 14 roku życia wzrosła z 93 w 2015 roku do ponad 2000 przypadków w następnych latach. Najmłodsza osoba leczona tam miała 5 lat – opowiedział Waldemar Krysiak.
Bloger twierdzi, że są kraje, które wprowadziły dawanie leków pacjentom na podstawie tylko i wyłącznie zapewnień nastolatków. Osoby bez diagnozy psychiatrycznej mogą wtedy kupić środki farmakologiczne. W Kanadzie prawo zabrania rodzicom protestowania w przypadku transseksualnych dzieci, które chcą się jako transseksualne realizować. Jeśli szukamy zagrożenie, to nie Tajlandia jest największym problemem. My jako Polacy powinniśmy przygotować się na to, że w najbliższym czasie będzie bardzo forsowany pomysł, że istnieją transseksualne dzieci i trzeba im podawać terapię hormonalną. Ja się zgadzam, że takie osoby są, jednak jako osoby dorosłe mogą robić ze swoim ciałem co chcą, jednak nie można pozwolić na to dzieciom.
Związek między pornografią dziecięcą, a transaktywistami
- Moja intuicja mówi mi, że nie ma takiego problemu, jednak ten serwer, na którym byłem miał podgrupę gdzie możliwe, że była tam taka pornografia. Jednak nie miałem tam dostępu. Użytkownicy pisali na otwartej konwersacji, że wyślą leki za tego rodzaju zdjęcia. Widziałem, że były wiadomości, które sugerowały, że były wysłane prywatnie zdjęcia – opowiada bloger.
Reakcja państwa i społeczeństwa
- Ludzie, którzy natrafiają na tego rodzaju wiadomości, powinny udać się do władzy, albo do osób, które załatwią to jeszcze lepiej. Ja udałem się do tygodnika solidarność. Ordo Iuris, przygotowuje zgłoszenie do prokuratury ze względu na handel lekarstwami i potencjalne zagrożenie życia lub zdrowia, które z tego handlu mogło wynikać. Powinniśmy reagować wszyscy. Wśród osób transseksualnych jest spora część, które uważa moje działania za słuszne, ale jest coraz większa grupa, która uważa, że dzieci mogą o sobie w ten sposób decydować – stwierdza gość.
Dziennikarz zapytał Krysiaka, czy styka się z pogróżkami, albo innymi negatywnymi zachowaniami w swoim środowisku.
- Starałem się te pogróżki traktować z humorem, bo inaczej by człowiek zwariował. Taką pogróżkę wrzuciłem na swojego bloga "Gej przeciwko światu" na facebooku. Większość wiadomości negatywnych ogranicza się do tych zamkniętych grup, bo większość osób wie, że podawanie nielegalnych leków nie jest okej. Jestem osobą homoseksualną. Mnie się podobają faceci. To, że chce związków partnerskich, nie znaczy, że popieram działania środowisk lewicowych i LGBT. Oczywiście, że będzie próba dyskredytowania mnie, było już takich wiele – powiedział Waldemar Krysiak.