Wałęsa: Ja jestem święty! Nic na mnie nie znajdą
- Ja jestem święty! Nic na mnie nie znajdą. Mogą tylko sfabrykować. Prześladowań w wolnej Polsce jeszcze w życiorysie nie mam. Z przyjemnością i te prześladowania sobie zapiszę. Nie obję się IPN-u, prokuratury Ziobry i PiS – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” były prezydent Lech Wałęsa.
Lech Wałęsa w rozmowie z „Rz” był pytany między innymi o wątek agenturalny i postępowanie, jakie prowadzi IPN w sprawie fałszywych zeznań, które miał składać Wałęsa w związku z dokumentami TW „Bolka”. - Komuniści, co by o nich nie myśleć, dość zawodowo podchodzili do spraw. Najpierw człowieka prześwietlali i kiedy mnie oraz moją rodzinę prześwietlili, doszli do wniosku, że w ten sposób ze mną nie wygrają. Byłbym kiepskim agentem. Komuniści chcieli mnie pokonać inaczej: zabrać mi żołnierzy – mówił Wałęsa. Były prezydent orzekł, że zasadniczym działaniem komunistów było „skłócanie współpracowników, kolegów, związkowców”.
- Ja jestem święty! Nic na mnie nie znajdą. Mogą tylko sfabrykować. Prześladowań w wolnej Polsce jeszcze w życiorysie nie mam. Z przyjemnością i te prześladowania sobie zapiszę. Nie obję się IPN-u, prokuratury Ziobry i PiS – deklarował Wałęsa.
W wywiadzie Wałęsa zapowiadał również możliwość organizacji zbiórki podpisów, mających na celu odebranie nazwy NSZZ „Solidarność” obecnym związkowcom. - To już nie jest ta „S”, którą ja budowałem. To nie jest 10-miliony ruch, a 500-tysięczny związek. (…) Zastanawiam się, czy nie zbierać podpisów pod odebraniem im nazwy, żeby dalej nie brudzili sztandaru „Solidarności” - mówił Lech Wałęsa.