Zielke: „wolne media” milczą na temat pedofilii, jestem zawiedziony... [wideo]
Dziś o 9:25 gościem Emilii Wierzbicki w programie „Polska na dzień dobry” w Telewizji Republika był Mariusz Zielke – dziennikarz śledczy i autor przerażających reportaży „Bagno” oraz „Bagno II. Przemilczane” o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez znane osoby, artystów, aktorów, trenerów, czy wpływowych przedsiębiorców… Cała rozmowa w oknie powyżej.
Dziennikarz wypowiedział m.in:
O tuszowaniu pedofilii przez duże media
"Wolne media, duże media mainstreamowe nadające ton w dyskusjach publicznych w Polsce, nie chcę się zajmować tematem pedofilii znanych osób, artystów, aktorów, trenerów, czy wpływowych przedsiębiorców…", mówił Zielke.
Jak wskazał - "z tego powodu film „Bagno II. PRZEMILCZANE” to nie jest tytuł przypadkowy. To reakcja na kompletne ignorowanie tematu przez duże media".
"Jestem zawiedziony tzw. wolnymi mediami, które robią wszystko, żeby przemilczeć temat pedofilii. Jak piszą, to tylko po to, żeby nikt im nie zarzucił, że nie są zainteresowane pedofilią. Ale robią wszystko, żeby nikt tego nie przeczytał. Promują artystę Tymona Tymańskiego, który jest pedofilem. I nie reagują na moje zaproszenie do dyskusji o pedofilii. A Tymański się do tego przyznał, napisał o tym w książce. Nagrał nawet teledysk, w który ironizuje i śmieje się z wykorzystywania seksualnego dzieci. On pluje w twarz wszystkim wykorzystanym seksualnie dzieciakom. Jest bezkarny. Nikt mi nic nie zrobi. Mówi nie macie na mnie haka. Jestem ponad prawem…", podkreślił.
O drugiej części BAGNA.
"Bagno II. PRZEMILCZANE to historia o przedsiębiorcy, nauczycielu muzyki, znanym trenerze narciarskim, wpływowym aktorze i społeczniku, wreszcie jednym z najbogatszych Polaków. Te osoby są kryte przez elity, które udają, że nie widzą problemu. Sprawy są tuszowane i zamiatane pod dywan...", opisywał.
I podkreślił - "wszystkie te historie same do mnie przyszły. Na początku przez nieuczciwego adwokata, który ukradł historie swoich dwóch klientek wykorzystanych przez muzyka Krzysztofa S.".
"Po nagłośnieniu tej sprawy zgłosiło się do mnie kolejnych kilkaset osób… Każda z tych historii jest badana przez policję. Jeden sprawca już siedzi w więzieniu. Dzięki temu, że nie odpuściliśmy. Chcę przede wszystkim pomoc osobom pokrzywdzonym. Chcę, żeby powstało takie centrum pomocy osobom pokrzywdzonym. Musimy spojrzeć na pedofilię z sercem. Pomagać ofiarom. I karać sprawców", tłumaczył.