Aktor Adam Ferency udzielił wywiadu dla portalu Wirtualna Polska, w którym poruszył m.in. kwestię pedofilii w środowisku celebrytów. Nie zabrakło przytyków wobec obecnej władzy czy Kościoła Katolickiego.
Stefan Kisielewski mówił, że za Gomułki była dyktatura ciemniaków. I w jakimś sensie to samo jest dzisiaj. Przecież to, co władza aktualna nam proponuje, jest tak antyinteligenckie. Szczuje się tak zwanego prostego człowieka przeciwko człowiekowi wyrafinowanemu - wyedukowanemu, erudycyjnemu, kulturalnemu. To jest okropne. W długim dystansie to się źle skończy. Ale Polacy mają taką cechę, że lubią sami zapchać się do dziury. – stwierdził aktor.
Teraz też pokazujemy Europie, jak bardzo mamy ją w dupie. A potem Europa, która ma już dość tych zarozumiałych Polaków, dzieli nasz kraj na trzy, żeby był spokój. Sami się o to prosimy! - ocenił Ferency
Artysta krytycznie wypowiedział się także o polskich katolikach.
- A u nas to jest jeszcze umoczone w tym katolicyzmie, który nakazuje sobie wybaczać i nadstawiać drugie policzki. A u tych naszych katolików nie ma żadnego wybaczania, tylko jest nienawiść ziejąca. Bardzo mnie martwi, że to tak przybiera na sile.
Jak się okazuje Ferency uważa, że w PRL-u wcale nie było "aż tak strasznie."
- (...) jak patrzę na to, co się teraz dzieje w kraju, to już mi się tak nie wydaje. Proszę pamiętać, że ja bylem młody 40-50 lat temu, kiedy opresja komunistyczna nie była tak silna. Można oczywiście powiedzieć, że zamordowali Popiełuszkę i wprowadzili stan wojenny, ale jednak w życiu codziennym nie było aż tak strasznie.(...)
Cenzura natomiast dawała wiele możliwości...
Tak samo cenzura - owszem, ona była, a myśmy się zastanawiali, jak ją obejść. To dawało ogromne możliwości artystyczne -mówił twierdzi Adam Ferency