Bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety z Włocławka, która zmarła we własnym mieszkaniu było brutalne pobicie – ustalili śledczy.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w październiku ubiegłego roku. Lekarz wezwany do jej mieszkania we Włocławku stwierdził, że pomimo reanimacji, nie udało się uratować kobiety. W mieszkaniu był wtedy oskarżony mężczyzna.Śledztwo właśnie dobiegło końca, teraz sprawa trafi przed sąd. Oskarżonemu Dawidowi K. grozi do dwunastu lat więzienia. Mężczyzna przyznał się do winy.
– W sporządzonej opinii biegły z dziedziny medycyny sądowej wskazał, że bezpośrednią przyczyną zgonu Edyty P. był wstrząs krwotoczny, będący następstwem masywnego krwotoku wewnętrznego do jamy otrzewnowej - informuje Arkadiusz Arkuszewski, zastępca prokuratora rejonowego we Włocławku.
– Przesłuchani w sprawie sąsiedzi zeznali, że pomiędzy kobietą a konkubentem często dochodziło do awantur, wzajemnego szarpania się, popychania. A to było spowodowane nadużywaniem przez oboje alkoholu - informuje "Gazeta Pomorska".