Zespół Mercedesa: winę za karę ponosi zespół, nie Hamilton
Po wyścigu na Monzy zespół Mercedesa oświadczył, że Lewis Hamilton nie ponosi winy za zbyt szybki wjazd do pit lane podczas Grand Prix Włoch.
- Nasz kierowca otrzymał karę 10 sekund postoju, przez co stracił szansę na 90. zwycięstwo w wyścigu Formuły 1 - oświadczył zespół Mercedesa.
Brytyjczyk kilka razy podkreślał w wywiadach, że nie widział elektronicznych tablic ostrzegawczych i dlatego zjechał na wymianę opon do pit lane. Miało to się zdarzyć po tym, jak uszkodzeniu uległ samochód Duńczyka Kevina Magnussena, a na tor wjechał samochód bezpieczeństwa.
Hamilton był w tamtym momencie liderem - miał prawie 10 sekund przewagi nad jadącym partnerem z zespołu, Finem Valtterim Bottasem
Jeden z szefów ekipy, Andrew Shovlin ocenił, że Hamilton był w takim miejscu na torze, że mógł nie zauważyć tablicy:
- Odpowiedzialność za wszystko, co się wydarzyło ponosi zespół – skomentował.
Z wypowiedzią Shovlina zgodził się również główny strateg zespołu, James Vowles.
Komunikat o zamknięciu pit lane pojawił się w 11 sekund po uruchomieniu samochodu bezpieczeństwa. Zespół tego nie zauważył, a tym samym nie przekazał informacji kierowcy.
Hamilton po wykonaniu kary 10 sekund postoju w pit lane wyjechał na tor, jako ostatni. W drugiej połowie wyścigu wyprzedził jednak dziesięciu rywali, co ostatecznie pozwoliło zająć mu siódme miejsce. Gdyby nie kara, kierowca miałby szansę na odniesienie 90. zwycięstwa w karierze w Formuły 1.
Drugi z ukaranych za to samo przewinienie, Włoch Antonio Giovanazzi z Alfy Romeo zajął w wyścigu o Grand Prix Włoch ostatnie miejsce.
Pole #93????????♂️ pic.twitter.com/LAwomd52qt
— Lewis Hamilton (@LewisHamilton) August 30, 2020