Dr Targalski: Na Ukrainie wszystko wróciło do normy. Oligarchowie znowu mogą spokojnie kraść
– Te gadki o tym, że Putin chciał wywołać wojnę to ja nie wierzę. To jest kolejna akcja propangdowa, tym bardziej, że nie wywołuje się wojny, kiedy miały miejsce ćwiczenia DEFENDER, tylko kiedy wojska amerykańskiego by nie było w Europie - ocenił w swoim programie w Telewizji Republika "Geopolityczny tygiel" dr Jerzy Targalski.
– Na Ukrainie wszystko wróciło do normy. Prokurator generalny został zwolniony, wracając starzy prokuratorzy, ci znani z korupcji, więc już oligarchowie mogą spokojnie kraść i jest tak, jak było na scenie wewnętrznej - powiedział dr Targalski.
– Ale ważniejsze rzeczy dzieją się na scenie międzynarodowej. Otóż mamy z jednej strony zamrożenie tego procesu kapitulacji, który rozpoczął Zełenski przed Rosją, dlatego że ostatecznie wycofano się z obietnicy rozmów bezpośrednich z rosyjskimi kolaborantami z Donbassu. To prawda, ale z drugiej strony nowy minister spraw zagranicznych udał się do Niemiec, gdzie rozmawiał z ministrem obrony narodowej Niemiec - dodał.
– Z jednej strony mamy taką sytuację, że wiceminister spraw zagranicznych zaproponował, żeby wrócić do rozmów w formacie budapesztańskim na początku bez Rosji - stwierdził historyk.
– Jaka jest odpowiedź na to Stanów Zjednoczonych? Nie wiemy, natomiast to co jest wiadome, to to że pod koniec kwietnia miała miejsce rozmowa między doradcą do spraw bezpieczeństwa prezydenta Trumpa O'Brienem i przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Rosji, jednym z trzech najważniejszych ludzi w Rosji i O'Brien w imieniu Stanów Zjednoczonych ostrzegł, że jeżeli Rosjanie zaczną coś kombinować i naruszą suwerenność Ukrainy lub Białorusi, to wtedy mogą spodziewać się najostrzejszych sankcji a przynajmniej trzech rzeczy - kontynuował.
– Te gadki o tym, że Putin chciał wywołać wojnę to ja nie wierzę. To jest kolejna akcja propangdowa, tym bardziej, że nie wywołuje się wojny, kiedy miały miejsce ćwiczenia DEFENDER, tylko kiedy wojska amerykańskiego by nie było w Europie. Rosjanie po prostu prężą muskuły, więc krzyczą a to o użyciu broni atomowej, a to inne pogróżki wysyłają, ale fakt pozostaje faktem, że to Amerykanie jasno stanowisko zajęły - stwierdził dr Targalski.