Europejski Trybunał Praw Człowieka: Rosja winna zabójstwa Aleksandra Litwinienki
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł we wtorek, że Rosja jest odpowiedzialna za zabójstwo w 2006 r. Aleksandra Litwinienki. Wdowa po oficerze wywiadu domagała się odszkodowania w wysokości 3,5 mln euro.
Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Rosja jest odpowiedzialna za zabójstwo Aleksandra Litwinienki - byłego podpułkownika rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, który w 2006 roku został otruty radioaktywnym izotopem polonu 210 podczas posiłku w londyńskiej restauracji.
Trybunał uznał, iż Federacja Rosyjska naruszyła drugi artykuł Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do życia). Wobec tego, państwo ma zapłacić wdowie po Litwinience odszkodowanie w wysokości 100 tys. euro, a także uiścić koszty sądowe w wysokości 22,5 tys. euro. To o wiele mniej niż domagała się kobieta.
WOW. European Court of Human Rights calls out Russia for the murder of Alexander Litvinenko - the Russian intelligence officer who warned NATO that Putin had combined organized crime with his spy services. ????https://t.co/OmuXqLPeYy
— Eric Garland (@ericgarland) September 21, 2021
Aleksandra Litwinienko karierę w rosyjskich służbach rozpoczął pod koniec Zimnej Wojny, wstępując do KGB. Po rozpadzie Związku Sowieckiego, pracował w FSB. W listopadzie 1998 na konferencji prasowej ujawnił, że wydawano mu rozkazy sprzeczne z prawem - nakaz zamordowania oligarchy Borisa Bieriezowskiego. W 2001 roku znalazł azyl w Wielkiej Brytanii. Stamtąd demaskował działania rosyjskich władz i podległych im służb.
23 listopada 2006 roku zmarł otruty polonem były agent FSB Aleksandr Litwinienko https://t.co/FuyL1lKGf4 #Smolensk #SmoleńskPamietamy pic.twitter.com/nGRE6RS2CT
— Adam Nieznaj (@AdamNieznaj_2) April 10, 2017
Zabójcami oficera mieli być ex-agent rosyjskich służb specjalnych Andriej Ługowoj i biznesmen Dmitrij Kowtun. Obydwaj podejrzani, tak jak i Rosja, wypierają się sprawstwa.
Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dimitrij Pieskow, odnosząc się do wyroku ETPC, stwierdził, że składanie takich oświadczeń jest co najmniej bezpodstawne. Z kolei Ługowoj, obecnie parlamentarzysta, określił decyzję Trybunału jako „maksymalnie idiotyczną” i „motywowaną całkowicie politycznie”.